Lekarka o szczepieniach: Ludzie przychodzą poza kolejnością. Czekają, aż ktoś nie przyjdzie na swój termin

- To nie jest uzależnione od szczepionki, tylko od sytuacji i stanu zdrowotnego danej osoby. Gdybyśmy wycofywali leki za każdym razem, kiedy pojawia się jakaś reaktywność, to dzisiaj zostalibyśmy bez antybiotyków i aspiryny - mówiła Bożena Janicka o problemach szczepionki J&J i AstraZeneca. Jak dodała, chętnych do przyjęcia szczepionek jest bardzo wiele - do tego stopnia, że pojawiają się wyznaczonych do tego punktach poza kolejnością.

Bożena Janicka, prezeska Porozumienia Pracowników Ochrony Zdrowia, mówiła na antenie TVN24 o tym, że Polacy chcą się szczepić i są gotowi jechać po szczepienie nawet kilkadziesiąt kilometrów. Lekarka tłumaczyła, że punkty szczepień potrzebują więcej dawek preparatu, aby zmniejszyć kolejki pacjentów do szczepienia. Jak wyjaśniła, niektórzy pacjenci przychodzą do punktu poza kolejnością i czekają na korytarzu, licząc na to, że ktoś nie przyjdzie na swój termin i uda się im zaszczepić.

Pozytywna rzecz, którą zaobserwowaliśmy podczas pandemii to zmiana podejścia do szczepień. Zainteresowanie szczepieniami jest bardzo duże

- podkreślała lekarka.

Zobacz wideo Do kogo trafi szczepionka Johnson&Johnson?

Szef KPRM Michał Dworczyk Dworczyk: Przyjmę tę szczepionkę, która będzie w punkcie szczepień

Nie jest problemem utworzenie kolejnych punktów szczepień, tylko ograniczenia szczepionkowe. Ja mam w tej chwili listy do połowy czerwca - te osoby czekają. Liczymy na to, że punkty, które już są, będą mogły zgłosić większą wydolność szczepionkową i zmniejszą kolejki pacjentów

- dodała Bożena Janicka.

Szczepionki przeciwko COVID-19 są bezpieczne

Lekarka podkreślała, że wszystkie szczepionki przeciwko COVID-19 są bezpieczne. Bożena Janicka stwierdziła, że doniesienia na temat negatywnego oddziaływania preparatu na organizm po szczepieniu są jednostkowe.

To nie jest uzależnione od szczepionki, tylko od sytuacji i stanu zdrowotnego danej osoby. Gdybyśmy wycofywali leki za każdym razem, kiedy  pojawia się jakaś reaktywność, to dzisiaj zostalibyśmy bez antybiotyków i aspiryny

- tłumaczyła prezes Porozumienia Pracowników Ochrony Zdrowia.

Bożena Janicka przywołała przykład Wielkiej Brytanii, która "wyszczepiła obywateli AstrąZeneką i dzisiaj ma pojedyncze zgony dziennie". Mówiła o takim samym efekcie także w Stanach Zjednoczonych, gdzie szczepiono preparatem Johnson & Johnson.

Szczepmy się każdą szczepionką, którą mamy pod ręką. Jeżeli jest możliwość to konsultujmy nasze wątpliwości z lekarzem. To że występują zdarzenia losowe to niestety po każdym leku może się ono pojawić i nie możemy tego wyeliminować

- dodała lekarka.

Prezeska Porozumienia Pracowników Ochrony Zdrowia zaapelowała też do pacjentów, którzy źle się czują lub mają problemy z oddychaniem, żeby nie bali się zgłaszać do lekarza.

Michał Dworczyk Michał Dworczyk o stanowisku Kościoła ws. szczepionek: Nie opadły mi ręce

Więcej o: