Katowice. Wtargnęli do szpitala bez maseczek, nagrywali pacjentów i lekarzy. Są zarzuty

Prokuratura w Katowicach postawiła zarzuty dwóm mężczyznom, którzy wtargnęli na teren szpitala bez maseczek i nagrywali pacjentów oraz personel. Doszukiwali się oni nieprawidłowości w działaniu placówki, narażając jednocześnie na niebezpieczeństwo siebie oraz innych ludzi. Jak się okazało, wcześniej weszli również do sanepidu, podając się za "dziennikarzy obywatelskich". Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
Zobacz wideo Grzegorz Braun bez maseczki w Sejmie. Został wykluczony z obrad. "Proszę nie narażać życia innych!"

Śląska policja relacjonuje, że we wtorek do szpitala tymczasowego w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach weszło dwóch mężczyzn (33 i 41 lat), którzy zachowywali się arogancko oraz nachalnie. Nie przestrzegali obostrzeń epidemicznych i od samego początku nagrywali wnętrze placówki, jej pacjentów oraz personel. W tym czasie na miejscu odbywały się szczepienia i było tam dużo osób, dlatego panowie zostali poproszeni o opuszczenie budynku. Prośby nie przyniosły jednak skutku. 

Katowice. Dwaj mężczyźni zostali zatrzymani przez policję po wtargnięciu do szpitala

Na miejsce wezwano funkcjonariuszy, którzy wielokrotnie wydawali polecenia opuszczenia obiektu, ale mężczyźni nadal nie chcieli się do nich zastosować. Ich zachowanie miało wskazywać na to, że usiłowali doszukać się nieprawidłowości, które chcieli udokumentować w postaci materiału wideo i upublicznić w sieci. By wywołać nieco więcej kontrowersji, mieli zachowywać się w sposób prowokujący. 

- Byli nachalni i aroganccy. Od progu nagrywali sprzętem elektronicznym pacjentów, personel oraz wnętrze placówki - mówiła rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"

Starszy z mężczyzn w końcu na prośbę policjantów dobrowolnie opuścił szpital, młodszy został natomiast wyprowadzony siłą . Obaj odpowiedzą teraz za swoje zachowanie przed sądem. 

Prokuratura postawiła mężczyznom zarzuty naruszenia miru domowego

"Mężczyźni wczoraj usłyszeli zarzuty z art. 160 kodeksu karnego w związku z art. 193 tego kodeksu. Przepis ten mówi o naruszeniu miru domowego, co w praktyce oznacza nie tylko lokal wykorzystywany w celach mieszkalnych, ale również w celach innych niż mieszkalne. Nie ma tutaj znaczenia, czy lokal ma charakter publiczny, czy też prywatny. Osoba, która na żądanie osoby uprawnionej nie opuści niezwłocznie tego terenu, naraża się na odpowiedzialność karną. Mężczyźni, którzy wtargnęli na teren MCK i nie opuścili jego terenu pomimo prośby ochrony, odpowiedzą więc za przestępstwo" - przekazał zespół prasowy KWP w Katowicach

Oprócz postawionych przez prokuraturę zarzutów wobec mężczyzn skierowano wnioski o ukaranie dot. wykroczenia polegającego na niestosowaniu się do obostrzeń epidemicznych, czyli niezakrywaniu nosa oraz ust. 33-latek ma również odpowiedzieć za używanie wulgarnych słów. Na tym jednak nie koniec. 

Wtargnęli do sanepidu, podając się za "dziennikarzy obywatelskich"

Tego samego dnia (kilka godzin wcześniej) ci sami podejrzani wraz z 33-letnim mieszkańcem Knurowa weszli do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Towarzysz dwójki podejrzanych miał przedstawić policjantom zaświadczenie zwalniające go z obowiązku noszenia maseczki. Kwestia dokumentu nie budziłaby problemu, gdyby nie to, że mężczyzna podpisał go sobie sam. W tym przypadku policjanci również złożyli wniosek o ukaranie. 

"Warto wspomnieć, że podejrzani wielokrotnie podczas interwencji podają się za tzw. 'dziennikarzy obywatelskich'. Należy zaznaczyć, że nie legitymują się dokumentami potwierdzającymi działalność dziennikarską, a tym samym nie mogą korzystać z uprawnień przyznanych przepisami prawa osobom wykonującym zawód dziennikarza" - zaznaczał zespół prasowy policji. To nie pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. Niedawno pisaliśmy między innymi o ratowniku górniczym, który pod wpływem alkoholu razem z kolegą wszedł do szpitala tymczasowego. 

Czytaj więcej: Katowice. Ratownik górniczy z kolegą po pijanemu wtargnęli do szpitala tymczasowego>>>

Więcej o: