Dr n. med Artur Zaczyński, wicedyrektor szpitala MSWiA w Warszawie, a także szef szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym był gościem Polsat News, gdzie skomentował plany wypoczynkowe Polaków na ten rok. Jego zdaniem planowanie wyjazdów na okres najbliższej majówki nie jest dobrym pomysłem. Jak pisaliśmy, mimo że w ostatnich dniach wskaźniki zakażeń koronawirusem nieco spadły, sytuacja nie napawa optymizmem. Gwałtownie wzrasta liczba osób hospitalizowanych. Tylko w ciągu ostatniej doby zanotowano ponad 1,1 tys. osób, które zostały przetransportowane do szpitali w związku z COVID-19.
- Albo majówka i nie mamy wakacji, bo będzie pandemia się ciągnęła, albo nie mamy majówki i czekamy głęboko na to, żeby wyszczepić jak najwięcej osób. Przynajmniej do wakacji i wtedy te obostrzenia na pewno troszeczkę się zmniejszą - powiedział ekspert. Lekarz przywołał zeszłoroczny okres wakacyjny. - Pamiętamy nasze Władysławowo chociażby i nasz wypoczynek, leżak przy leżaku i parawan przy parawanie. Nie było jakiegoś skoku zachorowań wtedy, no ale tak ma do siebie lato. Wobec tego ja bym został na majówkę w domu, niż jechał na majówkę, żeby nie mieć później wakacji - wyjaśnił.
Redaktor dopytywał więc swojego gościa, czy jeżeli uda nam się wyszczepić 65 proc. obywateli, to będziemy mogli zrezygnować z noszenia maseczek. Zaczyński uznał jednak, że taki procent to jednak jeszcze "troszeczkę za mało" na taki ruch. - Ci co są wszczepieni to raczej tak, natomiast też nie ma jeszcze do końca doniesień, czy nie ma transmisji (wirusa) u osób zaszczepionych, dlatego jeszcze nie jesteśmy w stanie do końca stwierdzić, czy osoby zaszczepione nie chorują a mogą transmitować - raczej nie, ale to wymaga dłuższych badań, dłuższych opracowań - wyjaśnił.