Trwa trzecia fala epidemii. System ochrony zdrowia jest przeciążony bardziej niż kiedykolwiek. W Gazeta.pl wspieramy pracowników medycznych i oddajemy Wam nasze łamy, by pokazywać, jak rzeczywiście wygląda sytuacja na pierwszej linii. Lekarzu, pielęgniarko, ratowniku medyczny, diagnosto, pracowniku sanepidu, pracowniku ochrony zdrowia - napisz do nas na adres: redakcjagazetapl@agora.pl. Pokaż nam, jak wygląda Wasza codzienna praca, podziel się z nami swoją perspektywą.
***
Profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej mówił w TVN24 o proponowanych podwyżkach dla lekarzy oraz o przedłużeniu obostrzeń sanitarnych przez ministra zdrowia. Lekarz przyznał, że decyzja o przedłużeniu restrykcji jest "potrzebna i słuszna".
Widzimy kroczek w kierunku tego, że liczba zakażeń spada. Mam nadzieję, że za dwa, trzy tygodnie spadnie liczba pacjentów potrzebujących hospitalizacji i respiratora
- dodał prof. Matyja.
Efekty pogarszania się i ciężkości przebiegu [choroby - przyp. red.] obserwujemy około dwóch tygodni od zakażenia. Ta fala liczby osób potrzebujących leczenia szpitalnego będzie jeszcze wzrastać
- tłumaczył prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Myślę, że sytuacja jest dużo tragiczniejsza niż przedstawił to pan minister - obserwujemy to na co dzień. To jest pogląd uspokajający, natomiast rzeczywistość jest inna. W tej chwili pracujemy na granicy ludzkiej wytrzymałości - oznajmił prof. Matyja.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej przyznał, że spodziewał się, iż Adam Niedzielski otworzy środową konferencję prasową od życzeń dla medyków z okazji Światowego Dnia Pracownika Służby Zdrowia. Minister zdrowia umieścił takie życzenia w mediach społecznościowych, ale prof. Matyja przyznał, że mimo wszystko minister Niedzielski powinien wypowiedzieć słowa wsparcia również na konferencji.
- Zamiast dobrego słowa, otrzymaliśmy regulację zmiany wynagrodzeń. Czy 19 złotych brutto, bo tyle ministerstwo zdrowia proponuje dla lekarza, nie jest propozycją uwłaczającą? - mówił prof. Matyja. - W sytuacji tego ogromnego zaangażowania wszystkich pracowników medycznych w przeciwdziałanie skutków pandemii. Kiedy widzimy ogromne niedobory personelu medycznego, otrzymujemy propozycję podwyżki 19 złotych brutto na etat - czy te liczby nie są szokujące? - tłumaczył lekarz.
Prof. Andrzej Matyja wspomniał, że coraz więcej lekarzy walczy z wypaleniem zawodowym, które jest spowodowane obciążeniem psychicznym i niemożnością udzielenia pomocy wszystkim pacjentom. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej przyznał, że propozycja podwyżek o 19 złotych nie poprawi sytuacji w ochronie zdrowia.
Takie potraktowanie lekarzy spowoduje to, że dojdzie do zapaści publicznej ochrony zdrowia, która już jest na krawędzi. Wpłynie to na dalszą emigrację. W pierwszym kwartale prawie 200 lekarzy wzięło zaświadczenie umożliwiające pracę w Unii Europejskiej
- mówił prof. Matyja.