Profesor Krzysztof Simon uważa jednak, że ten "powrót do normalności" wiązać się będzie z wysoką ceną, jaką jest liczba osób, które umierają z powodu ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. - Błyskawicznie dążymy do statystyk z września 1939 roku w liczbie zgonów - ostrzega ordynator oddziału zakaźnego w szpitalu wojewódzkim im. Gromkowskiego we Wrocławiu, w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Ekspert Rady Medycznej przy premierze uważa, że części bardzo wysokiej liczby dziennych zakażeń można by uniknąć, gdyby społeczeństwo zachowywało się odpowiedzialnie i przestrzegało obostrzeń wprowadzonych przez rząd. Według profesora, wielu Polaków zachowuje się "antyspołecznie".
- Dalej nie jesteśmy społeczeństwem skonsolidowanym, zjednoczonym wobec wspólnego problemu. Są grupy, które mają to wszystko w nosie, są antyspołeczne, antypaństwowe, niezależnie od opcji politycznej. Jedynym wyznacznikiem dla nich jest to, kto im więcej zapłaci, czy 500, czy 1000 złotych - stwierdził prof. Simon. Dodał, że zarzuty dotyczą też niektórych rządzących, którzy "regularnie łamią wprowadzone przez siebie zakazy".
Krzysztof Simon krytykował również decyzję o dopuszczeniu do szczepień przeciwko koronawirusowi 40-latków, kiedy wielu seniorów ma wyznaczone pierwsze szczepienie dopiero na maj. - Skandal! Myślałem, że to jest prima aprilis. Nikt chyba tego intencjonalnie, złośliwie nie zrobił. To była skrajna głupota. Pytanie, kto w tych 40. tysiącach się zapisał, bo być może niektórzy o tym błędzie wiedzieli wcześniej, lub ktoś chciał ośmieszyć i spowolnić tak potrzebne i słuszne działania władz, szczególnie ministra Dworczyka i Niedzielskiego. W kontekście walki z epidemią to jest działanie na szkodę państwa - dodał.
Lekarz uważa, że chaos ze szczepieniami doprowadzi do kolejnych sporów, co z kolei może doprowadzić do spowolnienia akcji szczepień. Ekspert obawia się, że nie uda się przez to zaszczepić wszystkich chętnych do końca sierpnia - tak, jak zapowiada to rząd. Dodaje, że konsekwencją tego zamieszania będzie wzrost zachorowań na jesieni.
Prof. Simon zapytany, czy powrót do normalności i porzucenie obowiązku zakładania maseczek będzie możliwe jeszcze w tym roku odpowiedział: - Jak się wszyscy zaszczepimy lub niestety przechorujemy, to jeszcze w tym roku przestaniemy nosić maseczki. Ale poniesiemy straszne straty ludzkie. Już teraz jest blisko 60 tys. zgonów. Błyskawicznie dążymy do statystyk z września 1939 roku w liczbie zgonów. A w tym tempie może być koło 150 tys. zgonów. Czy to skrajny, górny pułap? Oby - podsumował prof. Krzysztof Simon.