Rafał Cudnik, dyrektor medyczny szpitala św. Wojciecha i szpitala tymczasowego w Gdańsku był pytany w "Rozmowie Piaseckiego" o to, jak w trzeciej fali pandemii radzą sobie lekarze na Pomorzu.
Zdecydowanie ten obecny to chyba najtrudniejszy okres w mojej karierze. To okres permanentnego, fizycznego i psychicznego wyczerpania. Jest ciężko, ale jeszcze póki co całym zespołem dajemy radę
- przyznał lekarz.
Cudnik podkreślał, że to dzięki swojemu zespołowi "nie czuje się bezradny w trakcie dyżurów". Lekarz zwrócił uwagę, że wielu medyków jest przemęczonych i pracuje ponad normę.
- Mam bardzo dobry zespół pod względem medycznym, merytorycznym. Natomiast dochodzimy do skraju wyczerpania psychicznego. Są osoby pracujące 400-450 godzin w miesiącu, to jest dużym problemem, bo życie rodzinne odchodzi na dalszy tor - mówił lekarz.
Zapytany o dalszy przebieg trzeciej fali koronawirusa stwierdził, że "wydaje się, że wszystko, co najgorsze przed nami".
Najgorsze prawdopodobnie będą dwa najbliższe tygodnie
- mówił Rafał Cudnik.
Według lekarza "system jest już na granicy wyczerpania swoich możliwości". Jednak, jak twierdzi, na Pomorzu jest jeszcze "bufor bezpieczeństwa". - W Gdańsku jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że mamy bufor bezpieczeństwa w postaci kolejnych miejsc w szpitalu tymczasowym. To 180 łóżek otwartych z opcją rozszerzenia do 400. Bufor bezpieczeństwa jest, ale się wyczerpuje - oznajmił dyrektor szpitala tymczasowego.