Od soboty 27 marca w Polsce obowiązują dodatkowe obostrzenia, wynikające z epidemii koronawirusa. Od kilku miesięcy wszyscy muszą przestrzegać obowiązku zakrywania ust i nosa maseczką w miejscach publicznych. Nie wszyscy jednak stosują się do tych nakazów, a jednym z przykładów jest kandydat na prezydenta Rzeszowa Marcin Warchoł.
Jedno z pytań dziennikarzy dotyczyło właśnie posła Solidarnej Polski, a jednocześnie wiceministra sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego. - Proszę o ocenę rzeszowskiej kampanii pana ministra Warchoła, który pojawiał się bez maseczki. Czy to jest dobry przykład? - pytał dziennikarz TVN24.
Na pytanie odpowiedział rzecznik rządu:
Dla mnie to zachowanie ministra Warchoła jest zaskakujące. Szczerze mówiąc, jest mi wstyd, że w taki sposób może się zachowywać wiceminister w naszym rządzie. Mamy bardzo trudną sytuację epidemiologiczną i zasłanianie się, że się nie nosi maseczki bo był w parku lub przechodził przez park jest postawą, która nie przystoi w takich okolicznościach. Apeluję do pana ministra, by w sposób rzetelny wykonywał swoje obowiązki. Nawet z nadmiarem w tych okolicznościach. Naprawdę nic się nie stanie, jeśli będzie nosił maseczkę w każdym możliwym miejscu publicznym
- stwierdził Piotr Müller.
Wiceminister sprawiedliwości kilkukrotnie wystąpił bez maski ochronnej podczas konferencji organizowanych w przestrzeni publicznej. Marcin Warchoł później tłumaczył się ze swojego zachowania, twierdząc, że nie złamał prawa. - Wszystkie moje eventy polegają na przemieszczaniu się. Wręczałem kwiatki, przemieszczając się. Wręczałem ciasteczka, przemieszczając się. A gdy z okazji dnia wiosny wręczałem drzewka, również się przemieszczałem - mówił kandydat na prezydenta Rzeszowa.