Prof. Flisiak stwierdził, że należałoby skoncentrować się na egzekwowaniu tych zaleceń, które już obowiązują. - Problem polega na tym, że mamy rozporządzenia, które niekoniecznie zawsze są mocno umocowane prawnie i nie mogą być egzekwowane - powiedział. Nowe zaostrzone restrykcje rząd ma ogłosić w czwartek.
Zapytany o to, czy premier radzi się ekspertów Rady Medycznej o to, co należałoby zrobić w obecnej sytuacji Flisiak odparł, że dawno już nie mieli rozmowy. Jego zdaniem Rada ma "malutki" wpływ na decyzje, a tylko wybrane elementy tego, co zasugerują jej członkowie, biorą pod uwagę premier i minister zdrowia.
Jeżeli zostanie wprowadzony twardy lockdown, to wcześniej czy później nastąpi spadek liczby zakażeń. On by wcześniej czy później nastąpił, czy z nim, czy bez niego - stopniowo uodparnia się społeczeństwo. Oczywiście przypisze się ten sukces właśnie temu lockdownowi
- stwierdził prof. Flisiak i dodał, że takie obostrzenia są zasadne, ale tam, gdzie dochodzi do zakażeń.
Prof. Flisiak mówił o tym, że dużą rolę ma Episkopat, który już dawno powinien podjąć takie działania, które nie zmuszałyby rządu do drastycznych decyzji.
Stwierdził także, że jeśli zamyka się inne instytucje, w których ludzie się gromadzą, to również kościoły powinny zostać zamknięte lub przestrzegać reżimu sanitarnego.
Kapłani powinni wykazać się tutaj szczególną wrażliwością, bo do tego są powołani
- mówił.