Trwa trzecia fala epidemii. System ochrony zdrowia jest przeciążony bardziej niż kiedykolwiek. W Gazeta.pl wspieramy pracowników medycznych i oddajemy Wam nasze łamy, by pokazywać, jak rzeczywiście wygląda sytuacja na pierwszej linii. Lekarzu, pielęgniarko, ratowniku medyczny, diagnosto, pracowniku sanepidu, pracowniku ochrony zdrowia - napisz do nas na adres: redakcjagazetapl@agora.pl. Pokaż nam, jak wygląda Wasza codzienna praca, podziel się z nami swoją perspektywą.
"COVID dodatni, COVID dodatni, COVID dodatni, COVID dodatni, pacjent zaintubowany..." - to część długiej listy zgłoszeń, którą widać na monitorze jednego z dyspozytorów medycznych, którzy w miniony weekend odbierali setki zgłoszeń dotyczących wyjazdów do pacjentów z ciężkim przebiegiem zakażenia koronawirusem. Zdjęciem podzielili się w mediach społecznościowych ratownicy z krakowskiej firmy AID Technik Ratownictwo Medyczne.
Podobną fotografię udostępnił także administrator profilu "Ratownik z pasją". "Wielu naszych pacjentów nie wychodziło z domu, nosili skrupulatnie maseczki. Niestety ich bliscy przynieśli im [koronawirusa] - jak na tacy. (...) Wczoraj chłopaki zrobili na dobie 700 km. Zazwyczaj zamykamy się w połowie" - napisał. Na zamieszczonym przez niego zdjęciu widać zgłoszenia zarejestrowane w sobotę 20 marca. Wśród powodów wezwania dominuje "duszność".
Powyższe zdjęcie zostało też udostępnione przez ratowników prowadzących profil "To nie z mojej karetki", którzy zaapelowali do osób łamiących obostrzenia o ich przestrzeganie. Zwrócili też uwagę, że w dniu, w którym ratownicy jeździli do pacjentów z COVID-19, w Warszawie zorganizowano protest pod hasłem "Fałszywa pandemia", na którym zjawiło się kilkaset osób bez masek ochronnych.
Tak mniej więcej przedstawiał się obraz na monitorze dyspozytora medycznego z 999, w Polsce, w dniu 20.03.2021 roku. Prawie wszystkie wezwania miały związek z COVID-19. W tym dniu również, po raz kolejny, MZ podało liczbę osób, u których w ostatniej dobie potwierdzono obecność wirusa SARS-CoV-2: 26 405
Tego samego dnia, setki przeciwników szczepionek i obostrzeń przemaszerowały przez Warszawę. Niemal wszyscy bez maseczek. Przeważające hasła protestujących: 'Fałszywa pandemia', 'Gdzie te trupy?'. Na szczęście zgromadzenie zostało szybko rozwiązane. Wszystkim, którzy poszukują 'trupów na ulicy', polecamy ostatnie doniesienia medialne, pod hasłem: 'umarł na ulicy, nie było wolnej karetki'. Dlaczego nie było? Bo jeżdżą po województwie i szukają wolnego miejsca w szpitalach, dla duszących się pacjentów. Na razie, to są właśnie te 'trupy na ulicach'
Uważajcie na siebie
- napisali.
Jak wcześniej opisywaliśmy, bardzo ciężka sytuacja jest obecnie m.in. na Mazowszu - tam problem z wolnymi miejscami w szpitalach covidowych jest tak duży, że karetki coraz częściej muszą pokonywać trasę blisko 100 kilometrów, by ulokować pacjenta w jednej z placówek. Ze względu na trudną sytuację coraz częściej wezwania kierowane do dyspozytorów karetek są przejmowane przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz strażaków. Z kolei w rozmowie z TOK FM ratownicy medyczni zdradzili, że warszawskie pogotowie ratunkowe co 5 minut wyjeżdża do pacjenta potencjalnie zakażonego koronawirusem. Na dobę daje to ponad 200 interwencji u osób z dusznościami (tylko w stolicy).
Eksperci apelują, by w związku z trudną sytuacją epidemiczną spowodowaną przez wzrost zakażeń i rozprzestrzeniania się brytyjskiej mutacji koronawirusa bezwzględnie stosować się do restrykcji epidemicznych, ograniczyć do minimum spotkania z innymi osobami i prawidłowo nosić maskę.