Dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM) była pytana w TVN24 o ocenę sytuacji epidemicznej w kraju. Podkreśliła, że dzięki modelowi matematycznemu możemy odpowiedzieć na pytanie, jak może wyglądać najbliższa przyszłość, jeśli chodzi o liczbę nowych zakażeń koronawirusem.
Dr Aneta Afelt stwierdziła, że liczba zakażeń w szczycie trzeciej fali epidemii zależy od naszej odpowiedzialności oraz prawidłowego stosowania się do obostrzeń sanitarnych. Dodała, że jeśli będziemy stosować się do zasady DDM (dystans, dezynfekcja, maseczki), to w szczycie można spodziewać się 30-32 tys. nowych zakażeń.
Jeżeli zaś nie przestrzegamy obostrzeń, jeżeli ignorujemy sytuację, jeżeli ignorujemy rzeczywistość, możemy niestety oscylować w okolicach 40 tysięcy. To jest bardzo groźna sytuacja
- powiedziała.
Naukowcy z ICM wskazują, że w aktualnych warunkach, największego przyrostu nowych zakażeń należy spodziewać się na początku kwietnia. W przypadku braku obostrzeń lub niestosowania się do nich, szczyt epidemii wystąpi później.
- Tutaj scenariusz, który wskazuje model, sugeruje, że szczyt nam się po pierwsze przesunie w czasie, a po drugie będzie wyższy o około 10 tysięcy. Wówczas przypadałby na okolice połowy kwietnia lub koniec kwietnia - powiedziała.
Dr Afelt dodała, że obostrzenia wprowadzane przez ministra zdrowia są konsekwencją naszej nieodpowiedzialności. Twierdzi, że jeśli 95 proc. społeczeństwa będzie skutecznie nosić maseczki i stosować się do ograniczenia kontaktów społecznych, to jesteśmy w stanie kontrolować dynamikę epidemii i przerwać łańcuch zakażeń.