O decyzji wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła w sprawie zwiększenia liczby łóżek respiratorowych w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc pierwszy poinformował tygodnik "Wprost". W rozmowie z gazetą prof. Tadeusz Orłowski, który kieruje tamtejszą Kliniką Chirurgii Klatki Piersiowej, podkreślił, że w związku z decyzją "całe Mazowsze zostanie pozbawione możliwości wykonywania operacji raka płuca".
W poniedziałek muszę obdzwonić 90 pacjentów, którzy czekają w kolejce na operację. Tego typu operacji nikt na Mazowszu nie wykonuje, chorzy nie mają dokąd iść
- mówił. Wskazywał także, że jeszcze przed ostatnim zarządzeniem wojewody w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc już istniał oddział covidowy, a połowa oddziału intensywnej terapii również była przeznaczona na leczenie pacjentów covidowych. - Jednak druga połowa [tego oddziału - red.] do tej pory stanowiła "zaplecze" dla wykonywanych operacji klatki piersiowej. Bez możliwości położenia chorego na OIOM nie jest możliwe wykonywanie operacji, gdyż są to rozległe zabiegi, obarczone wysokim ryzykiem zgonu - dodał, wskazując, że 85 procent operacji tego typu jest wykonywanych właśnie u pacjentów chorujących na nowotwory.
Mazowsze. Po decyzji wojewody chorzy z rakiem płuc nie mogą być operowani. "Nie mają dokąd iść"
Pytany o tę sytuację w TVN24 Radziwiłł podkreślał, że Instytut to jedna z ostatnich placówek, w której zostają wyznaczane dodatkowe miejsca covidowe. Jak dodał, od jakiegoś czasu funkcjonowało tam już kilkadziesiąt łóżek covidowych, a decyzję o stworzeniu kolejnych podjął dwa dni temu.
Zwracam uwagę na to, że w Instytucie pozostaje jeszcze 160 łóżek niecovidowych, a zatem funkcje statutowe szpital może wykonywać
- powiedział, dodając, że łóżka respiratorowe w Instytucie mogą być przygotowane poza OIOM-em.
Tłumaczył, że główną osią sporu były cztery łóżka. - Tak naprawdę poszło o cztery łóżka na oddziale intensywnej terapii - przekonywał.
Mam wrażenie, że państwa informacje i rozmowy z profesorem Tadeuszem Orłowskim są troszeczkę przeterminowane. Rozmawiałem z nim wczoraj po południu i ustaliliśmy, że łóżka respiratorowe, bo tak naprawdę nie chodzi o łóżka intensywnej terapii, tylko respiratorowe, zostaną dla pacjentów covidowych wyznaczone nie na oddziale intensywnej terapii, tylko na zwykłym oddziale i w związku z tym oddział intensywnej terapii w tej części, w której dotychczas nie był covidowy, będzie mógł obsługiwać również pacjentów pooperacyjnych z innymi chorobami. Myślę, że ta sprawa jest już załatwiona najlepiej jak się da
- powiedział. Dopytywany, czy oznacza to, że nie dojdzie do odwoływania operacji pacjentów onkologicznych, Radziwiłł odparł, że o tym decyduje nie wojewoda, lecz szpital.
- Ustalenia, które zrobiłem z panem profesorem Orłowskim, moim zdaniem, zabezpieczają to, żeby szpital w tym zakresie mógł funkcjonować tak jak dotychczas - podkreślił.
Radziwiłł zaznaczył przy tym, że Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc nie jest instytutem onkologicznym, lecz - tak jak wiele innych podmiotów - obsługuje także takich pacjentów.
Oczywiście robimy wszystko, żeby tych pacjentów chronić. Absolutnie nie potwierdzam, żebyśmy jakikolwiek ośrodek onkologiczny wykluczyli z normalnego funkcjonowania. Jest dokładnie tak, jak pan minister Adam Niedzielski powiedział - onkologia jest chroniona, ponieważ wiadomo, że tych pacjentów trzeba leczyć tu i teraz, a nie odraczać to na później
- powiedział.
*
Autorka: Sonia Otfinowska, PAP, sno/ joz/, red. kn
Koronawirus: wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl.