Na sobotniej konferencji prasowej, minister zdrowia został zapytany o manifestację przeciwników lockdownu, która odbyła się w sobotę około godziny 12.00 w Warszawie. Adam Niedzielski ocenił sytuację jako "skandaliczną".
- Na Rządowym Zespole Zarządzania Kryzysowego rozmawialiśmy o stosowaniu polityki "zero tolerancji" dla takich sytuacji. Ta demonstracja była absolutnie nielegalna, bo przekroczyła limit zgromadzeń, który wynosi 5 osób. Demonstracja została zdelegalizowana po reakcji policji - powiedział minister zdrowia.
Szef resortu zdrowia dodał, że polityka "zero tolerancji" dotyczy wszystkich osób, które nie noszą maseczek, bądź noszą je w nieodpowiedni sposób i nie zasłaniają ust i nosa. - Ze względu na narastającą liczbę zakażeń, że działania policji i sanepidu będą bezwzględne - podsumował Niedzielski.
W sobotę odbył się zapowiadany w mediach społecznościowych tzw. marsz o wolność przeciwko restrykcjom. Manifestacja rozpoczęła się około godz. 12.00. Na placu Defilad w Warszawie pojawiło się kilkaset osób. Jak informuje stołeczna policja, wielu uczestników nie zasłaniało ust i nosa oraz nie zachowywało dystansu społecznego.
Jak informowaliśmy, demonstracja została rozwiązana po decyzji przedstawiciela organu gminy. Protestujący nie rozeszli się jednak. Doszło do pojedynczych zatrzymań.
Niedzielskiego spytano też o kampanię prowadzoną przez Marcina Warchoła, kandydata na prezydenta Rzeszowa, który rozdawał mieszkańcom miasta sadzonki drzew i nagrywał film bez maseczki - informuje "Gazeta Wyborcza".
Minister zdrowia skrytykował zachowanie Warchoła. - Pandemia nie ma barw politycznych i nie ma zgody na to, żeby osoby, które nie przestrzegają standardów i zaleceń, były inaczej traktowane niż poprzez negacje. Niezależnie od tego, kto dokonuje naruszenia, to nie ma to mojej akceptacji - skomentował szef resortu.