W rozmowie z Onetem o wprowadzeniu nowego lockdownu i trzeciej fali pandemii koronawirusa wypowiedzieli się dr Paweł Grzesiowski i prof. Włodzimierz Gut. Zdaniem doktora Grzesiowskiego kluczowym problemem jest brak reorganizacji systemu, z którego nie usunięto powstałych wad.
Doktor Paweł Grzesiowski podkreślił, że rząd nie wyciągnął wniosków z poprzednich fal pandemii i nic się nie zmieniło w podejściu władz. Decyzje rządzących są jego zdaniem często podejmowane pod wpływem nacisku opinii publicznej, a nie w związku z naukowym podejściu.
Odniósł się do obowiązujących obecnie obostrzeń, według których zamknięto m.in. hotele, galerie handlowe i szkoły, ale np. kościoły pozostawiono otwarte. Wirusolog mówił, że uważa to za przypadkowe, polityczne decyzje. Zamknięcie kościołów mogłoby wywołać w społeczeństwie oburzenie, natomiast brak dostępu do kin czy muzeów nie spowoduje takiego efektu.
Prof. Włodzimierz Gut z kolei mówił, że kościół czy muzeum nie przenoszą wirusa.
To robi człowiek i on przekazuje mu drugiemu
- stwierdził specjalista w zakresie mikrobiologii i wirusologii. Jako przykład podał zakłady fryzjerskie:
Są tam zapisy na godzinę i nikt nie przychodzi w innej porze, ponieważ nie zostanie wpuszczony do tego miejsca. Więc wszystko sprowadza się do kontaktu jeden na jeden oraz zachowania zasad reżimu sanitarnego i dezynfekcji. Wtedy ryzyko zakażenia jest minimalne
Dr Grzesiowski jasno powiedział, że jego zdaniem powrót dzieci do szkół i nauczycieli do pracy, wywołał jesienną falę pandemii. Z kolei zdaniem prof. Włodzimierza Guta, otwarcie szkół samo w sobie nie jest problemem, chodzi o zachowanie młodzieży i ich odpowiedzialność.
W momencie, kiedy na sali są unieruchomione osoby, to można tak zorganizować pracę, że kontakt między tymi osobami będzie minimalny. Gdy po szkole ci młodzi ludzie udadzą się na papierosa i piwko, to wtedy wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa jest zerowy
- tłumaczył.
Paweł Grzesiowski mówił również, że pandemia jest zjawiskiem cyklicznym, które przychodzi falami. Okres między jedną falą a drugą powinien dać czas władzy na przygotowanie się na kolejny wysyp zachorowań. Jego zdaniem ten moment został w Polsce kompletnie zaprzepaszczony.