Podczas środowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że od soboty w całym kraju obowiązywać będą obostrzenia, które wcześniej wprowadzono na Warmii i Mazurach czy Pomorzu. Działalność w ograniczonym zakresie będą mogły prowadzić hotele i galerie handlowe, zamknięte zostaną teatry, kina, muzea, baseny, sauny, solaria czy inne obiekty sportowe.
Były przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru w programie "Onet Rano" wypowiedział się na temat ostatnich decyzji rządu związanych z rozszerzeniem obostrzeń epidemicznych. Uwagę zwrócił przede wszystkim na czas ich obowiązywania.
- 9 kwietnia jest w piątek. Zwykle lockdown był przedłużany do weekendu. Bez wątpienia jest przyczyna. 10 kwietnia to bardzo ważna rocznica, którą Polacy "muszą" świętować. Wygląda na to, że tu jest więcej ideologii niż pragmatyzmu - powiedział Petru.
- Jeżeli w takiej skali pandemii rządzący myślą o organizacji uroczystości smoleńskich, to można powiedzieć, że już chyba nikt ich na poważnie nie traktuje. Ważne jest to, żeby Polacy mieli zaufanie do rządu, chociaż w kwestii walki z pandemią, bo inaczej nie będą chcieli przestrzegać tych zakazów. Będą widzieli, że są ideologiczne, pod publiczkę, a nie po to, żeby zmniejszyć liczbę zakażonych - dodał.
Wcześniej Petru zastanawiał się nad zamykaniem m.in. galerii handlowych w ramach rozszerzonego na całą Polskę lockdownu. - Były dane z woj. warmińsko-mazurskiego, z których wynika, że po wprowadzeniu lockdownu tak naprawdę liczba zakażeń nie spadła, a wręcz wzrosła. Pytanie, czy lockdown polegający na zamykaniu basenów czy galerii handlowych jest skuteczny? - zapytał.