Od soboty w całym kraju zaczną obowiązywać obostrzenia związane z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem. Zamknięte zostaną m.in. hotele, baseny, teatry i kina, ograniczona zostanie działalność galerii handlowych, a dzieci w klasach 1-3 szkół podstawowych będą uczyły się w trybie zdalnym.
Wprowadzenie przez rząd lockdownu w rozmowie z Onetem skomentował gen. Andrzej Trybusz. Były Główny Inspektor Sanitarny podkreślił, że takie rozwiązanie zadziała pod warunkiem, że "społeczeństwo zrozumie konieczność samoograniczenia się i będzie tych restrykcji przestrzegać". Podkreślił, że chodzi o zmniejszenie mobilności oraz rezygnację ze spotkań. - Tyle że w słowach ministra zdrowia umknął jeden kluczowy fakt - mianowicie zbliżające się święta wielkanocne - powiedział.
Były szef GIS zaznaczył, że ze względu na "lawinowo rosnącą liczbą zakażonych" i "coraz bardziej niewydolnej i niedającej sobie rady z ilością chorych służbie zdrowia" powinna zapaść decyzja o zamknięciu kościołów. - Obawiam się jednak, że milczenie ministra Niedzielskiego w tej kwestii oznacza, że on już skapitulował, że się na taki krok nie zdecyduje. A to bardzo poważny błąd. Rozumiem wymogi tradycji, ale musimy zrozumieć, że pozostawienie świątyń otwartych może nam zafundować "nową, świecką tradycję" - zakażania się w kościołach. Tego nikt nie chce - stwierdził. Dodał, że w obecnej sytuacji Episkopat powinien zaapelować do wiernych, aby nie brali udziału w nabożeństwach.
Na temat liczby osób w kościołach mówił podczas środowej konferencji prasowej Adam Niedzielski. - Na tę chwilę przyjęliśmy rozwiązanie, zgodnie z którym te obostrzenia, które funkcjonowały w tych czterech województwach [pomorskie, lubuskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie - red.], zostają rozszerzone na cały kraj. W ramach tych obostrzeń cały czas obiekty kościelne są dopuszczone do użytkowania, mamy tam normatywy, które ograniczają liczbę przebywających w kościele. Przypomnę, że jest to jedna osoba na 15 metrów kwadratowych - powiedział minister zdrowia.