W kilku krajach po podaniu szczepionki AstraZeneca wystąpiły pojedyncze przypadki zakrzepicy. Kolejne państwa, choć nie odnotowały niepożądanych odczynów poszczepiennych, postanowiły wstrzymać szczepienia tym preparatem.
Michał Dworczyk powiedział w TVN24, że stosowne instytucje analizują potencjalny związek przyczynowo-skutkowy wystąpienia ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych z podaniem szczepionki AstraZeneca. Warto podkreślić, że w żadnym w tych krajów nie ustalono, że taki związek przyczynowo-skutkowy miał miejsce - dodał.
Rządowy pełnomocnik ds. szczepień uważa, że pozostałe kraje decydując się na wstrzymanie szczepionek AstraZeneca przynajmniej w części uległy pewnej histerii. - Oczywiście ja też rozumiem niektórych polityków, którzy podejmują takie nadmiarowe decyzje, bo uważają, że to jest w tej sytuacji dobra droga - skomentował.
Emer Cooke, dyrektorka Europejskiej Agencji Leków poinformowała na konferencji prasowej, że zwrócono się już do ekspertów, aby zbadali, czy szczepionki AstraZeneca mogą mieć związek z przypadkami zakrzepicy. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych oznak, które mogłyby na to wskazywać.
Jeśli szczepione są miliony ludzi, to jest to nieuniknione, że pojawiają się rzadkie i poważne incydenty chorób po szczepieniu. Naszą rolą jest zapewnić, że podejrzane reakcje są szybko analizowane, by odpowiedzieć na pytanie, czy to efekt uboczny szczepionki, czy koincydencja - powiedziała Emer Cooke, dyrektorka Europejskiej Agencji Leków.
Wyniki badań w sprawie szczepionek AstraZeneca i ich potencjalnego związku z przypadkami zakrzepicy zostaną podane do wiadomości publicznej w czwartek, 18 marca.