Obecnie zaostrzone restrykcje dotyczą czterech województw. Pod koniec lutego wprowadzono je w Warmińsko-Mazurskiem, w minioną sobotę w Pomorskiem, natomiast od poniedziałku objęły one również mieszkańców województw mazowieckiego i lubuskiego.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że decyzja dotycząca ewentualnego zaostrzenia obostrzeń w całym kraju zostanie podjęta do czwartku. Ogłosił przy tym, że jeśli liczba zakażeń koronawirusem będzie wzrastać w stałym tempie, to wprowadzenie lockdownu będzie bardzo prawdopodobne.
Już teraz rząd bierze również pod uwagę zbliżający się okres świąteczny. Niedzielski dodał, że "decydując o tym, co będzie się działo w najbliższym czasie, podejmiemy decyzję również o tym, co będzie się działo w czasie Wielkanocy".
Jak ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, jeżeli w czwartek liczba zakażeń koronawirusem przekroczy 25 tysięcy, wprowadzenie surowszych obostrzeń w całej Polsce będzie nieuchronne. W praktyce oznaczałoby to, że w pozostałych regionach kraju obowiązywać będą takie restrykcje, jak obecnie na Warmii i Mazurach, Pomorzu, w Lubuskiem i na Mazowszu.
Jeśli rzeczywiście taki scenariusz się ziści, zamknięte zostałyby galerie handlowe (z wyjątkiem nielicznych sklepów) hotele, kina, teatry, baseny, boiska i inne obiekty sportowe. Uczniowie klas I-III szkół podstawowych rozpoczęliby naukę w trybie hybrydowym: jednego dnia w domu, drugiego w szkole.
Obecna tendencja - wzrost zakażeń koronawirusem - sprawia, że taki scenariusz jest coraz bardziej prawdopodobny. We wtorek liczba zakażeń była o 4,4 tys. wyższa, niż tydzień wcześniej, w poniedziałek - o 4,7 tys., zaś w niedzielę - o 3,7 tys.