We wtorek na antenie Radia ZET wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podkreślił, że obsadzenie szpitali tymczasowych personelem medycznym jest "wyzwaniem". Zaznaczył, że akcja rekrutacji trwa w Szpitalu Południowym w Warszawie. - Pozyskaliśmy ponad 800 osób, różnych profesjonalistów medycznych i na bieżąco do szpitala na Solcu, który jest szpitalem patronackim dla Szpitala Południowego, przesyłaliśmy wielokrotnie dane o osobach, które zgłosiły się do pracy. Te maile, z tego co wiem, nie były nawet otwierane. Bardzo mi przykro z tego powodu - powiedział. Dodał, że "było z czego wybierać i jakoś nie widać postępu", a miasto wciąż podkreślało, że brakuje personelu. - Wobec tego zwróciłem się do wszystkich szpitali warszawskich, a także do prezydenta miasta Warszawy, aby spróbować zrobić to jeszcze inaczej: tzn. żeby każdy szpital "oddał" pięciu lekarzy i dziesięć pielęgniarek na Szpital Południowy. Co się okazało? Dostałem propozycję dwóch pielęgniarek z jednego szpitala. To jest cały wysiłek miasta w tym zakresie - stwierdził Konstanty Radziwiłł.
Wojewoda mazowiecki poinformował, że w zaistniałej sytuacji zaczął kierować lekarzy i pielęgniarki z rejestrów. - I rzeczywiście tego typu skierowania mobilizacyjne, zgodnie z przepisami, dostarcza do domów lekarzy i pielęgniarek, policja. Takie są zasady. A któż miałby je dostarczać? - pytał na antenie Radia ZET.
Na początku marca prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w TVN24 także mówił o brakach kadrowych w Szpitalu Południowym. - Tam w przeciwieństwie do szpitala [tymczasowego - przyp. red.] na Stadionie Narodowym przyjmujemy najcięższe przypadki - podkreślił samorządowiec i dodał, że "brakuje setki lekarzy oraz stu pielęgniarek i pielęgniarzy". Stwierdził, że "ten personel jest często w szpitalach [tymczasowych - przyp. red.], które rząd tak szumnie zapowiadał, a które nie leczą ciężkich przypadków, tylko tak naprawdę są od tego, by podawać pacjentom tlen".
- Rządzący tworzyli te szpitale na pokaz, robili wokół tego bardzo dużo szumu, płacili duże pieniądze, "podkupując" bardzo często lekarzy, oferując większe zarobki lekarzom czy personelowi medycznemu. Niestety, brakuje ich tam, gdzie są najbardziej potrzebni - skomentował.