Instytut Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia (IHME), który działa przy uniwersytecie waszyngtońskim, opracował model rozwoju epidemii koronawirusa. Prognozy te są aktualizowane na podstawie aktualnych danych. IHME podaje liczby w przypadku najgorszego scenariusza oraz w przypadku noszenia maseczek przez społeczeństwo, a także obecną prognozę.
Jak podaje "Rzeczpospolita", w raporcie opublikowanym 4 lutego wskazano, że do czerwca w Polsce umrze 48 877 osób chorych na COVID-19.
Jak wynika z modelu, do lipca bieżącego roku z powodu zakażenia koronawirusem w Polsce może umrzeć 72 626 osób. Natomiast w przypadku powszechnego stosowania masek liczba zgonów do wyniosłaby 68,5 tys.
Szczyt zgonów w Polsce ma przypaść na 5 kwietnia. Wówczas prognozowane jest, że umrze około 657 chorych na COVID - najczarniejszym scenariuszu podawana jest liczba 668 zgonów w ciągu doby. Z raportu wynika także, że szczyt zachorowań w Polsce przypada na 12 marca. Wówczas, jak szacują naukowcy, liczba rzeczywistych zakażeń może wynosić ok. 63 tysięcy. 30 czerwca dzienna liczba przypadków ma spaść do 428. Jednak w najgorszym scenariuszu może wówczas wynosić 13 tys.
Jesienią minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wypowiadał się sceptycznie na temat tego typu modeli. Mówił, że przypominają one wróżenie z fusów.