Komunikat w tej sprawie ukazał się w poniedziałek wieczorem na internetowej stronie Funduszu. Narodowy Fundusz Zdrowia - na polecenie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego - zaleca ograniczenie do minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo.
W komunikacie wyjaśniono, że zalecenie zostało wydane, aby "zapewnić dodatkowe łóżka szpitalne dla pacjentów wymagających pilnego przyjęcia do szpitala". Jednocześnie resort zdrowia zastrzegł, że ograniczenie nie powinno dotyczyć planowej diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych.
- Wzywam pana ministra zdrowia i pana premiera Morawieckiego, żeby natychmiast albo doprecyzowali, o co im chodzi, albo wycofali się z tego dziwacznego komunikatu. Bo zatrzymanie wszystkich zabiegów planowych w Polsce w każdej dziedzinie zabiegowej - od okulistyki, poprzez chirurgię, po ortopedię - to jest katastrofa - skomentował we wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
- To się skończy cierpieniem, chorobami i dodatkowymi zgonami, których mamy i tak już dwa razy więcej niż w miesiącach przed pandemią i do końca nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje, bo nie wszystko to można zrzucić na COVID. Trzeba się z tego natychmiast wycofać - dodał.
Narodowy Fundusz Zdrowia zalecił, żeby przy ograniczaniu lub zawieszaniu świadczeń wziąć pod uwagę przyjęty plan leczenia oraz wysokie prawdopodobieństwo pobytu pacjenta po zabiegu na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
"Zalecenie dotyczy przede wszystkim planowanych pobytów w szpitalach w celu przeprowadzenia diagnostyki, zabiegów diagnostycznych, leczniczych i operacyjnych" - czytamy.
Chodzi o takie operacje jak: endoprotezoplastyka dużych stawów, duże zabiegi korekcyjne kręgosłupa, zabiegi naczyniowe na aorcie brzusznej i piersiowej, pomostowanie naczyń wieńcowych oraz duże zabiegi torakochirurgiczne, zabiegi wewnątrzczaszkowe, nefrektomia oraz histerektomia.
"Jednocześnie wskazujemy, że w każdym przypadku odroczenia terminu udzielenia świadczenia należy indywidualnie ocenić oraz wziąć pod uwagę uwarunkowania i ryzyka dotyczące stanu zdrowia pacjentów, a także prawdopodobieństwo jego pogorszenia i potencjalne skutki" - dodano.