- Niestety te trendy, które obserwujemy w ostatnich dniach, utrzymują się. Dzisiejsza liczba nowych zachorowań, to jest znowu ponad 15 tys., dokładnie 15 250 nowych przypadków. To oznacza znowu o ponad 3 tys. więcej przypadków niż tydzień temu - powiedział szef resortu zdrowia w programie "Tłit" WP.
Koronawirus. Niedzielski o liczbie zgonów: To w zasadzie jeden pozytyw
- Cały czas mamy tę dynamikę przyrostu rzędu 30 proc. Ona może rzeczywiście w ostatnich dniach jest mniejsza, ale jeżeli patrzymy na takie tygodniowe średnie, to przekroczyła w tym momencie 11 tysięcy i jej wzrost jest również rzędu 30 procent - ocenił Adam Niedzielski.
Według szefa resortu zdrowia pozytywem jest jednak utrzymująca się na podobnym poziomie liczba zgonów. - W zasadzie jest to jedyny pozytywny sygnał w tym całym wzroście pandemii. Trzeba też pamiętać, że liczba zgonów zawsze pojawia się z pewnym opóźnieniem względem zachorowań. Na razie więc nie możemy ferować tezy, że ta zwiększona liczba zachorowań nie ma wpływu na liczbę zgonów - powiedział.
Jak stwierdził Niedzielski, powoli zbliżamy się do zakładanego progu średniej liczby zakażeń. - W ostatnim czasie bazowaliśmy na prognozie, która mówiła, że ta średnia tygodniowa, przy apogeum zachorowań, będzie wynosiła mniej więcej 12 tysięcy. W tej chwili średnia wynosi 11 100, więc powoli zbliżamy się do tego poziomu, natomiast ta prognoza była robiona przy założeniu, że mutacja brytyjska nie rozrasta się w tak dynamicznym tempie, w jakim teraz to obserwujemy - powiedział.
Minister zdrowia nie uważa jednak, aby słowa prof. Andrzeja Horbana, że "najbardziej pesymistyczny scenariusz zakłada 40 tys. przypadków dziennie" mogły stać się rzeczywistością. - Ja cały czas uważam, że my nie przekroczymy poziomuów, które były odnotowywane w drugiej fali, bo w przeciwieństwie do niej mamy teraz pewną liczbę hamulców, które działają na proces rozwoju pandemii. Przede wszystkim mamy dużą liczbę osób, które już przechorowały - mówił Niedzielski.