Rząd zostanie zaszczepiony poza kolejnością? Prof. Horban: To nie jest olbrzymia grupa, niczego nie zaburzy

Profesor Andrzej Horban poinformował, że Rada Medyczna przy premierze opowiada się za zaszczepieniem około tysiąca osób z rządu poza kolejnością. - Lepiej jest mieć rząd zdrowy niż rząd, który ledwo zipie - stwierdził.
Zobacz wideo "Jedna fala wirusa obejmuje około 20 procent społeczności"

Andrzej Horban był gościem Programu Trzeciego Polskiego Radia. Na antenie ekspert został zapytany o to, czy można uznać, że rząd Mateusza Morawieckiego nie radzi sobie z epidemią koronawirusa. - Radzi sobie na tyle, na ile może sobie radzić w tej sytuacji - powiedział.

Główny doradca premiera ds. walki z COVID-19 poinformował również, że Rada Medyczna opowiedziała się za tym, aby zaszczepić ok. tysiąca osób z rządu poza kolejnością. - Myślę, że większość członków Rady Medycznej jest za tym, żeby te tysiąc osób z rządu szczepić, bo to nie jest olbrzymia grupa, to nie zaburza niczego, a lepiej jest mieć rząd zdrowy niż rząd, który ledwo zipie - odpowiedział lekarz. 

Andrzej Horban pytany o wzrost zakażeń - "Nie jest dobrze". A może być gorzej

Prof. Horban przyznał, że rząd spodziewał się trzeciej fali koronawirusa. Na razie jednak eksperci nie są w stanie ocenić, jaka ona będzie. Profesor podkreślił, że za sam przebieg kolejnej fali COVID-19 będzie zależał nie tylko od samego wirusa czy jego mutacji, ale też dostępności szczepionki oraz zachowania ludzi.

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło w środę prawie 16 tys. potwierdzonych zakażeń. Andrzej Horban zgodził się z twierdzeniem, że "nie jest dobrze". - W tym tygodniu będzie prawdopodobnie 16-20 tys. nowych zakażeń dziennie. To jest bardzo logiczne, to już wiemy, dlatego, że podążamy ścieżką, którą przeszły kraje leżące bardziej na zachód od nas - stwierdził ekspert.

"Półlockdown" na Wielkanoc. "Na pewno nie będą to normalne święta"

Prof. Horban uważa jednak, że nie ma sensu wprowadzać pełnego lockdownu. Wymienił trzy powody, dla których taka metoda nie ma szans się udać. - Nie można zamknąć wszystkich granic, trudno zamknąć gospodarkę, bo ledwo "zipie", a także trudno zamknąć znowu wszystkich ludzi w domach, bo wszyscy mają tego serdecznie dosyć. To, co można zrobić, to uprawianie polityki zmniejszenia szkód - dodał.

Ekspert został zapytany o to, jak w perspektywie wzrostu zakażeń mogą wyglądać święta wielkanocne. - Nie potrafię powiedzieć, jak to będzie wyglądało, ale na pewno nie będą to normalne święta jeszcze - podkreślił. Według profesora możliwe jest, że Wielkanoc spędzimy w "warunkach półlockdownu".

Więcej o: