W Polsce do szczepień używa się preparatów Moderny, AstraZeneki i Pfizera. Europejska Agencja Leków (EMA) przed dopuszczeniem ich do obrotu na terenie Unii Europejskiej dokonała kompleksowej ich oceny. EMA w dalszym ciągu bada nowe szczepionki, które mogą być zakupione przez UE. Obecnie trwają dyskusje nad dopuszczeniem do obrotu chińskiego medykamentu firmy Sinopharm, który na razie jest stosowany na Węgrzech - Polska również wyraża zainteresowanie zakupem.
W poniedziałek Andrzej Duda rozmawiał przez telefon z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem o ewentualnej możliwości zakupu szczepionek przeciwko COVID-19. Jak mówił szef gabinetu głowy państwa Krzysztof Szczerski, taki temat rozmowy był postulowany przez Mateusza Morawieckiego.
Adam Niedzielski na konferencji prasowej we wtorek odniósł się do pomysłu zakupu chińskiej szczepionki. Szef resortu zdrowia podkreślał, że do ewentualnego zakupu nie dojdzie w najbliższym czasie ze względu na brak aprobaty EMA.
Nigdy nie będziemy narażali naszych obywateli na ryzyko, jeśli nie będziemy mieli konkretnych wyników badań, to wszystko jest warunkowane wynikami badań. To samo dotyczy szczepionki chińskiej
- mówił minister zdrowia.
We wtorek zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o informację, czy polski rząd rzeczywiście wstrzyma się z zakupem chińskich preparatów do momentu wydania przez EMA pozytywnej opinii. "W imieniu rzecznika prasowego informuję, że w tej sprawie nie zapadła jeszcze żadna decyzja. Jeśli zostaną podjęte uzgodnienia, resort zdrowia poinformuje opinię publiczną" - odpowiedziało nam ministerstwo.