Prof. Andrzej Horban uważa, że trzecia fala epidemii koronawirusa obciąży system szpitali w większym stopniu, niż zrobiła to jesienna fala infekcji. Powodem mają być bardziej zakaźne warianty koronawirusa SARS-CoV-2, z dominującą w niektórych regionach mutacją brytyjską. Pesymistyczne prognozy doradcy premiera ds. walki z COVID-10 potwierdza także dr Tomasz Karauda.
Pulmonolog, który pracuje w szpitalu im. Norberta Barlickiego w Łodzi, prognozuje, że w trakcie trzeciej fali diagnozowanych może być nawet 30 tys. zakażeń dziennie. W rozmowie z portalem ABC.zdrowie.pl lekarz stwierdził, że na wzrost zakażeń wpłynie niewystarczające zaszczepienie populacji plus duża liczba osób, które jeszcze nie przechorowały COVID-19.
Dodatkowo problemem jest także nieprzestrzeganie obostrzeń. - Za błędy niewielkiej liczby osób, konsekwencje będą ponosiły osoby, które trzymały się obowiązujących zasad, a mimo to zostały zakażone. Większość osób także pod względem gospodarczym i finansowym będzie płaciło za błędy osób, które obostrzeń nie przestrzegały - stwierdził lekarz.
Dr Tomasz Karauda wskazał też na mankamenty systemu, które nie pomagają przy rozwijającej się trzeciej fali epidemii. - Mamy 86. miejsce na świecie, jeżeli chodzi o testowanie na obecność koronawirusa w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Jeśli my wykonujemy - powiedzmy - 60 tys. testów dziennie, a mamy 16 województw, to oznacza, że na każde województwo przypadnie 4 tys. Jeśli mamy miasto kilkusettysięczne w danym województwie, to co to jest kilka tysięcy testów? - stwierdził ekspert.
Pulmonolog dodał, że dla porównania Włochy i Wielka Brytania wykonują nawet ponad 200 tys. testów dziennie. Według lekarza problemem w walce z epidemią w Polsce może być także to, że laboratoria za mało sekwencjonują genom wirusa SARS-CoV-2.
- Polska zgodnie z informacjami Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób jest jednym z siedmiu krajów Unii Europejskiej, które sekwencjonują 1 genom na 1000 potwierdzonych przypadków koronawirusa. A norma powinna być 50 do 100 przypadków (...). A to jest dosyć ważne, bo rodzaj zakażenia modyfikuje zalecenia, dlatego, że zarówno brytyjska, jak i południowoafrykańska mutacja sprawiają, że osoby zakażone muszą pozostawać w kwarantannie czy izolacji przez dłuższy czas - stwierdził.