Wojciech Andrusiewicz na briefingu w Warszawie pytany był o pacjentów, którzy mają trafić do polskich szpitali ze Słowacji i Czech. Dopytywano go, ilu jest tych pacjentów oraz kiedy i gdzie trafią. - Rzeczywiście tu już rozmowy między Polską a Słowacją zmierzają ku końcowi; tak naprawdę w najbliższych dniach przyjmiemy na pewno w okolicach 10 pacjentów ze Słowacji, to są pacjenci w stanie ciężkim, z oddziałów intensywnej opieki medycznej. Oni zostaną przewiezieni do szpitala w Nowym Targu, tam są przygotowane dla nich miejsca. W odwodzie mamy dla nich jeszcze inny szpital, w Rzeszowie. W najbliższych dniach ten transport powinien się odbyć - poinformował rzecznik resortu zdrowia.
Dodał, że trwają jeszcze rozmowy z Czechami, które są bardziej dotknięte epidemią koronawirusa niż Słowacja. Jak mówił, w Czechach jest ponad pięć razy więcej zakażeń na 100 tys. mieszkańców niż w Polsce, podczas gdy na Słowacji to jest dwa i pół razy więcej. - Jesteśmy więc gotowi, biorąc pod uwagę, że mamy bufor 12 tys. łóżek, pomóc zarówno Czechom, jak i Słowakom - zadeklarował.
Agencja CTK po czwartkowym wieczornym posiedzeniu rządu czeskiego przekazała, że ten negocjuje z Polską i Niemcami bezpłatną pomoc na zasadzie wzajemności dla swoich pacjentów z COVID-19. O prowadzonych rozmowach poinformował minister zdrowia Jana Blatny. Z materiału, który resort zdrowia przedstawił na posiedzenie gabinetu wynika, że rząd Czech chce wynegocjować bezpłatne przyjęcie na zasadach przyszłej wzajemności pacjentów w szpitalach w Polsce i w Niemczech. Za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zwróci się do Komisji Europejskiej o zwrot kosztów transportu pacjentów.
Przed tygodniem Mateusz Morawiecki zaproponował Czechom i Słowacji miejsca w polskich szpitalach dla pacjentów z COVID-19. Premier powiedział na konferencji prasowej w Katowicach, że Polska czeka tylko na sygnał od partnerów w Pradze i Bratysławie.
O pomocy z Niemiec dyskusje w Czechach trwają od stycznia, gdy o potrzebie przewozu pacjentów do niemieckich krajów związkowych Saksonii i Bawarii mówili lekarze ze szpitali w przygranicznych regionach. Na początku tygodnia Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do rządu o zgodę na podjęcie negocjacji z Niemcami. W rezultacie wolne miejsca w szpitalach w tym kraju są wykazywane w danych centralnej dyspozytury szpitalnej w Czechach. Dotąd żaden pacjent nie trafił do szpitali za granicą.
Wiceminister zdrowia Vladimir Czerny zapowiadał, że Czechy zwrócą się do partnerów z zagranicy o pomoc, gdy łóżka w Czechach będą zapełnione w 90 proc. Obecnie miejsca na oddziałach intensywnej opieki medycznej są zajęte w 86 proc., a łóżka przystosowane do podawania tlenu - w 77 proc. Według resortu zdrowia możliwości szpitali są na granicy wyczerpania. Stwierdzono, że bardzo duże ryzyko jest w miastach Hradec Kralove oraz Karlowe Wary. Sytuacja pogarsza się także w krajach (odpowiednik polskich województw) pilzneńskim, ujsteckim, pardubickim i libereckim.
autorka: Wiktoria Nicałek/PAP
Koronawirus: aktualne informacje i zalecenia na gov.pl