W tym tygodniu rząd ogłosi decyzje w sprawie kolejnych obostrzeń sanitarnych. Niedozwolone będzie zasłanianie ust i nosa szalikami czy chustkami. To samo ma dotyczyć przyłbic.
O to, czy decyzja polskich władze nie została podjęta zbyt późno, zapytaliśmy dr. Michała Sutkowskiego, prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. - Spodziewałem się takiej decyzji kilka miesięcy wcześniej. Uważam, że powinniśmy to wprowadzić w październiku lub listopadzie. Trudno powiedzieć, dlaczego tak późno o tym rozmawiamy. Mam wrażenie, że wzrost jesienią przyszedł gwałtownie i wszyscy byli trochę zaskoczeni, a później gwałtownie zaczął pikować. Wiele osób mogło mieć wrażenie, że to się zapewne skończy i tej trzeciej fali nie będzie. Oczywiście łatwiej dzisiaj to mówić, niż podjąć taką decyzję w październiku - mówi w Gazeta.pl dr Sutkowski. - Decyzja rządu jest słuszna, choć wolałbym, by to nie była miękka rekomendacja. To powinno zostać napisane twardo: nosimy maski chirurgiczne - dodaje.
Lekarz podkreśla, że jest zwolennikiem "krótkotrwałych, ale twardych lockdownów", które mogłyby skutkować "wyższą kulturą epidemiczną". - Jej elementem jest również kwestia noszenia masek chirurgicznych. My, jako eksperci mówiliśmy o tym od samego początku: najmniej chroni przyłbica, później maska bawełniana czy szalik, później maska chirurgiczna, dalej maski FFP2, FFP3 oraz hepa. Nie przebijało się to do opinii publicznej i nie było też reakcji ze strony rządzących - dodał dr Sutkowski. Jak przypomniał, przyłbice nie mają wysokiej skuteczności jeśli chodzi o ochronę przed koronawirusem. - Przyłbica nie chroni dobrze, jest głównie po to, by chronić oczy. To jest rodzaj ochrony zewnętrznej, która sama w sobie jest mało skuteczna - mówi ekspert.
Dr Sutkowski przyznaje, że decyzja ws. nowych zasad zakrywania ust i nosa może mieć związek z nowymi odmianami wirusa. - Według badań brytyjska odmiana ma wyższą transmisyjność o ok. 30-35 proc, a większa transmisyjność to więcej zgonów. Musimy wobec tego poprawić wszystkie elementy, które się da, uszczelnić system ochrony przed koronawirusem - podkreśla ekspert.
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, większe restrykcje w tym zakresie wprowadzają Czesi. Nasi południowi sąsiedzi ogłosili już rozporządzenie, zgodnie z którym w sklepach, w komunikacji publicznej i w szpitalach maseczki wielokrotnego użytku wykonane z tkaniny nie będą uznawane za wystarczający środek ochrony. Wymagane będzie noszenie maseczek z filtrem o standardzie FFP2 lub wyższym. Akceptowane będą też maseczki z membraną wykonaną z nanowłókna lub dwie jednorazowe maseczki chirurgiczne założone jednocześnie.
***
W marcu minie rok od stwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Jak pandemia zmieniła Wasze życie? Co straciliście, a co zyskaliście w mijającym roku? Czekamy na Wasze relacje. Na adres e-mailowy listydoredakcji@gazeta.pl możecie przesyłać zarówno pisemne wypowiedzi, jak i w formie nagrań wideo (do 20 sekund, najlepiej nagrywane w poziomie). Wasze historie zostaną wykorzystane w materiałach publikowanych w Gazeta.pl.