W marcu minie rok od stwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Jak pandemia zmieniła Wasze życie? Co straciliście, a co zyskaliście w mijającym roku? Czekamy na Wasze relacje. Na adres e-mailowy listydoredakcji@gazeta.pl możecie przesyłać zarówno pisemne wypowiedzi, jak i w formie nagrań wideo (do 20 sekund, najlepiej nagrywane w poziomie). Wasze historie zostaną wykorzystane w materiałach publikowanych w Gazeta.pl.
Doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19, mówił w TVN24, że mimo polepszenia się sytuacji w polskich szpitalach w stosunku do końcówki zeszłego roku, "pojawiają się nowi chorzy, w tym młodsi chorzy, co może wskazywać na pojawienie się wariantu brytyjskiego".
- Ten bardziej zakaźny wirus może w szybkim tempie wywołać kolejną falę pandemiczną - dodał.
Według CDC brytyjski szczep wirusa jest bardziej zaraźliwy od tego znanego nam wcześniej, aż o 50-70 proc. W wielu krajach zaostrza się więc ograniczenia, tymczasem nasz rząd postanowił je ostatnio złagodzić. Poskutkowało to prawdziwym oblężeniem turystycznych miejscowości. Grzesiowski skrytykował zachowanie wielu turystów, którzy lekceważąco podchodzą do zasad reżimu sanitarnego.
- Ludzie próbują odreagować wiele tygodni izolacji. Absolutnie nie pochwalam. Jest jeszcze pandemia. To, że jesteśmy uwolnieni, możemy podróżować, to nie znaczy, że jest bezpiecznie na ulicach. Żeby ta radość nie zmieniła się w głęboki smutek lockdownu - powiedział lekarz w programie "Wstajesz i wiesz". Przypomniał, że "niskie temperatury wręcz wspomagają wirusa". - On nie ginie w ujemnych temperaturach, wytrzymuje do -70 stopni. Niskie temperatury przedłużają życie wirusa w otoczeniu, na powierzchniach nawet do kilkunastu dni. Trzeba jeszcze bardziej uważać, kiedy jest zima - ostrzegał ekspert.
- Jeśli będziemy łamać zasady, obawiam się, że to bardzo szybko radość zmieni się w głęboki smutek kolejnego lockdownu - powiedział dr Grzesiowski.
Zdaniem eksperta lockdown, który tylko opóźnia pojawianie się nowych zakażeń, nie jest jednak sposobem na zwalczenie pandemii.
- Musimy wypracować nową strategię walki z wirusem, która będzie nam dawała w miarę normalne życie, ale będzie bezpieczna. Musimy myśleć o tym, jak zabezpieczyć społeczeństwo zwiększoną liczbą testów, urządzeniami, które niszczą wirusa, a nie tylko lockdownem. Lockdown to tylko chowanie się przed wirusem - powiedział Grzesiowski.
W programie Onet Rano lekarz skomentował natomiast sposoby zasłaniania ust i nosa przez Polaków. Jego zdaniem wybierane często przyłbice i szaliki nie dają żadnej ochrony.
- Powinniśmy zabronić noszenia pseudomaseczek czy przyłbic, przesiąść się na maski. W niektórych krajach mówi się o podwójnych maskach - mówił. Dodatkowo jego zdaniem powinny zostać wprowadzone masowe testy. Ogromne znaczenia ma także system szczepień.