Do pożaru hotelu w Solcu-Zdroju niedaleko Buska-Zdroju doszło w sobotę. W niedzielę Krystyna Pawłowicz przyznała, że przebywała w hotelu Malinowy Zdrój "na pobycie leczniczym" i w związku z tym nie złamała obostrzeń, ponieważ hotele w takim wypadku mogą przyjmować gości.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego twierdzi też, że informacje o pożarze "są kłamstwem", bo w hotelu doszło jedynie awarii technicznej i zadymienia. W rozmowie z PAP Pawłowicz dodała, że nie widziała, by ktoś był ewakuowany. Wszystkie te twierdzenia stoją w sprzeczności z relacją strażaków.
Przypomnijmy - oficer prasowy komendy powiatowej straży pożarnej w Busku-Zdroju Piotr Dziedzic w rozmowie z "Wyborczą Kielce" przekazał, że pożar rozpoczął się w jednym z pomieszczeń technicznych "prawdopodobnie od zwarcia w elektrycznej tablicy rozdzielczej". - Spłonęło wyposażenie tego pomieszczenia, ale ogień nie wydostał się poza nie - doprecyzował. Potwierdził też, że na miejscu było około stu gości i 15 pracowników hotelu - goście mieli zostać ewakuowani z hotelu jeszcze przed przybyciem strażaków.
Media informowały w niedzielę rano, że po Pawłowicz przyjechało bmw Służby Ochrony Państwa. "Gazeta Wyborcza" podaje, że funkcjonariusze byli zakwaterowani w hotelu lub jego pobliżu, bo muszą być blisko osoby ochranianej. Z kolei Onet opublikował list czytelnika, który twierdzi, że przebywa w tym samym ośrodku i następnego dnia była posłanka była widziana w lobby hotelowym z dwójką ochroniarzy. SOP nie chciała potwierdzić tych doniesień.
Jak poinformowała w poniedziałek kielecka redakcja "Gazety Wyborczej", w hotelu Malinowy Zdrój, gdzie wciąż ma przebywać sędzia TK, pojawiło się czterech kontrolerów buskiego sanepidu.
- Prowadzimy kontrole w związku z doniesieniami medialnymi i tym, że są tam goście. Sprawdzamy, na jakich zasadach odbywa się ich obecność w związku z rozporządzeniem Rady Ministrów dotyczących ograniczeń, zakazów i nakazów - powiedział w rozmowie z "GW" Krzysztof Socha, dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Busku-Zdroju. Dodał, że efekty kontroli powinny być znane najwcześniej we wtorek.
Zapytany o to, czy był zaskoczony, że hotel przyjmuje gości, stwierdził, że dotąd nie miał o tym żadnej wiedzy. - Zaskoczyło mnie to. Z drugiej jednak strony, wykonujemy czynności kontrolne w wielu miejscach i mieliśmy już przypadek, w którym hotel przyjmował gości zgodnie z prawem, bowiem prowadzi działalność jako podmiot leczniczy - podkreślił, uściślając, że w tym kontekście ma na myśli hotel Słoneczny Zdrój również znajdujący się w Busku-Zdroju.
Socha powiedział też "GW", że Malinowe Hotele są zarejestrowane u wojewody świętokrzyskiego jako obiekty mogące świadczyć usługi medyczne, również w czasie epidemii. - Musimy to jednak sprawdzić i wtedy wyciągać wnioski - zaznaczył.
W niedzielę na stronie Trybunału Konstytucyjnego pojawiło się oświadczenie Krystyny Pawłowicz. Sędzia zapewniła w nim, że od wielu lat jest pacjentką Poradni Rehabilitacyjnej ośrodka Malinowy Zdrój w Solcu Zdroju, z usług którego korzysta regularnie, co kilka miesięcy. "Podstawą mojego obecnego pobytu od 31 stycznia br. jest skierowanie lekarskie, wystawione w związku ze stanem zdrowia" - oznajmiła.
"Funkcjonowanie ośrodka 'Malinowy Zdrój' jest ograniczone wyłącznie do udzielania świadczeń zdrowotnych. Od 21 stycznia zgodnie z prawem przyjmuje on pacjentów na zabiegi rehabilitacyjne. Noclegi związane są wyłącznie z w/w świadczeniami zdrowotnymi, a inne udogodnienia nie są dostępne dla kuracjuszy" - czytamy w oświadczeniu Pawłowicz.
Była posłanka PiS zaapelowała, o "uwzględnienie tych informacji w [...] relacjach medialnych i zaprzestanie ataków personalnych". "Wobec osób szczególnie zaangażowanych w rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na mój temat podejmę odpowiednie kroki prawne" - zakończyła.
Zgodnie z zapowiedzianym przez rząd luzowaniem obostrzeń, działalność hoteli w Polsce zostanie wznowiona dopiero 12 lutego. Hotel Malinowy Zdrój świadczy jednak zabiegi medyczne i tzw. pakiety spa. Na stronie hotelu można znaleźć informację, że do końca stycznia z pakietów mogli korzystać wyłącznie pacjenci korzystający z zabiegów fizjoterapii.
"Wymagana jest konsultacja z lekarzem lub fizjoterapeutą (cena 50 zł/osoba) w celu uzyskania skierowania oraz min. 1 zabieg leczniczy na dobę" - wskazano. Z kolei 4 lutego na stronie pojawiła się informacja z zaproszeniem do korzystania m.in. z "zimowej rehabilitacji" czy balneoterapii (leczenie poprzez wodę).
W marcu minie rok od stwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Jak pandemia zmieniła Wasze życie? Co straciliście, a co zyskaliście w mijającym roku? Czekamy na Wasze relacje. Na adres e-mailowy listydoredakcji@gazeta.pl możecie przesyłać zarówno pisemne wypowiedzi, jak i w formie nagrań wideo (do 20 sekund, najlepiej nagrywane w poziomie). Wasze historie zostaną wykorzystane w materiałach publikowanych w Gazeta.pl.