Prof. Horban, doradca rządu do spraw walki z epidemią koronawirusa, wziął udział w konferencji prasowej, na której wyjaśniano wątpliwości dotyczące szczepionki AstraZeneca. - Szczepionka jest taka, jaka jest. Zgodziłbym się z porównaniem doktora Dzieciątkowskiego. Szczepionki oparte na technologii mRNA [Pfizer, Moderna - red.] można porównać do samochodów Maybach, a szczepionki oparte na metodzie wektorowej [AstraZeneza - red.] do dobrej klasy samochodu BMW. To jest tego typu, niewielka różnica - wyjaśnił Andrzej Horban.
- Szczepionka ma dwa zadania. Pierwsze, to chronić populację przed zakażeniem, co jest niemal niemożliwe, nawet przy najlepszej technologii. A drugie - zmodyfikować przebieg choroby, żeby po zakażeniu chorować łagodnie, bo układ immunologiczny będzie już przygotowany na walkę z chorobą - powiedział ekspert.
Profesor zaznaczył, że AstraZeneca chroni 60 proc. osób przed zachorowaniem na COVID-19 i 100 proc. osób przed ciężkim przebiegiem choroby, powikłaniami i hospitalizacją z powodu zakażenia koronawirusem. - Oznacza to, że 60 proc. nie zachoruje, a pozostałe 40 proc., nawet jeśli zachoruje, to będzie chorowało łagodnie. Wszystkie dostępne w Europie szczepionki spełniają te zasady i są wystarczające do zahamowania epidemii i przywrócenia normalności - podkreślił lekarz.
Prof. Horban pytany był też o wątpliwości Związku Nauczycielstwa Polskiego w sprawie szczepień nauczycieli szczepionką AstraZeneca. - Jeśli nauczyciele powiedzą, że się nie będą szczepili, to będziemy w kropce. Pamiętajmy jednak, że korzyści przeważają nad ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami w każdej z dostępnych szczepionek - dodał. Ekspert wyjaśnił, że druga dawka szczepionki Astra Zeneca będzie podawana po 4. tygodniach od podania dawki pierwszej.
Profesor odpowiedział też na pytanie, czy można mieszać dawki szczepionek na COVID-19, czyli zaszczepić jednego pacjenta preparatem raz jednej, a raz drugiej firmy. - Mieszanie szczepionek byłoby jak dołączenie kół z BMW do Maybacha. Pewnie pojedzie, ale nie do końca - odpowiedział. Dodał, że takie rozwiązanie nie jest rekomendowane przez lekarzy.
Dziennikarze pytali też, co z powrotem dzieci do szkół. - Jeżeli okaże się, że w testach przesiewowych jest nie 2 proc., tylko 10 proc. dodatnich wyników u nauczycieli, to możliwe, że będziemy zmieniać decyzje dotyczące dalszego otwarcia szkół. Puszczenie dzieci do klas pierwszych szkół podstawowych, niczym groźnym nie skutkuje. Tak było na jesieni, kiedy druga fala uderzyła w październiku, a nie we wrześniu. Będziemy rekomendowali puszczanie dzieci do szkół grupami wiekowymi - wyjaśnił.
Prof. Andrzej Horban został poproszony o komentarz do wysokiej liczby zgonów. - To nie jest tak dużo, proszę mi wierzyć. To jest konsekwencja tego, że chorują ludzie starsi. Jeśli 20 proc. ludzi starszych umiera po zakażeniu, to nie jest to liczba wzięta z sufitu. Chorują ludzie starsi, z wieloma chorobami towarzyszącymi i niestety umierają - odpowiedział.
Pytany o obecność różnych wariantów koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce, prof. Horban odpowiedział, że na razie obserwowane są pojedyncze zakażenia szczepem z Wielkiej Brytanii. - Jeżeli on do nas dotarł w okolicach grudnia, to 2-4 miesiące muszą minąć, nim ten wariant zacznie dominować wśród odkrywanych zakażeń. Mamy trochę czasu, ale spieszymy się z zaszczepieniem jak największej liczby osób - wyjaśniał.