Coraz więcej przedsiębiorców wyraża sprzeciw wobec ograniczeń nałożonych w związku z epidemią koronawirusa, otwierając swoje lokale. W sobotę w Tarnowie otworzono trzy dyskoteki. Oprócz klientów pojawili się w nich także przedstawiciele sanepidu oraz policja. Jak relacjonowała krakowska "Gazeta Wyborcza", w jednym z lokali przebywało kilkadziesiąt osób, zaś drugie tyle stało w kolejce do wejścia. W dwóch pozostałych było po kilkanaście osób.
Pytany o działalność dyskotek w Tarnowie p.o. szefa GIS Krzysztof Saczka negatywnie ocenił decyzje właścicieli. - Tam nic nie było w porządku, dlatego że lokal powinien być zamknięty - powiedział w rozmowie z Polsat News. - Pandemia trwa, może w wyniku akcji szczepień wszyscy zapomnieli o tym fakcie, ale pamiętajmy, że codziennie mamy kilka tysięcy osób zakażonych i w każdej chwili pandemia może przybrać niekorzystny obrót. Musimy się z tym faktem liczyć - podkreślił.
Saczka zapytany, dlaczego od razu nie wlepiono mandatów w tarnowskich dyskotekach, odpowiedział, że to nie jest rola inspekcji sanitarnej.
Inspekcja sanitarna nie nakłada mandatów, inspekcja sprawdza przestrzeganie warunków sanitarno-epidemiologicznych. Jeśli stwierdzi naruszenia prawa, toczy się postępowanie administracyjne. W jego wyniku wydawana jest decyzja administracyjna, która może opiewać na stosowną karę od 10 tys. do 30 tys. zł
- powiedział.
Dodał, że inspekcja stara się, by takie sprawy toczyły się jak najszybciej. - Minimalny okres to siedem dni na nałożenie kary administracyjnej, natomiast może on być dłuższy i zależy od współpracy z podmiotem, który naruszył prawo - wyjaśnił.
Prowadząca rozmowę zapytała, co GIS może zrobić, by w kolejną sobotę nie było powtórki z rozrywki, przy założeniu, że kary nie zostaną nałożone przed kolejnym weekendem.
- Inspekcja sanitarna może dokonywać kontroli (danego lokalu - red.) codziennie. W skrajnym przypadku każde postępowanie może zakończyć się karą w wysokości 30 tys. zł - zaznaczył.
Saczka przekazał, że w ostatni weekend sam sanepid przeprowadził ok. 1200 kontroli, zaś razem z policją przeprowadzano ich w sumie dwa tysiące. - W wyniku tych kontroli toczą się 103 postępowania administracyjne. Nałożono już dziewięć kar, w tym trzy po 30 tys. zł - powiedział Saczka.
Szef GIS odniósł się też do obostrzeń i ich ewentualnego złagodzenia.
- Oczywiście toczą się dyskusje, w którym kierunku obostrzenia mogą pójść. Aktualnie nie jesteśmy w stanie określić, jaki będzie rozwój sytuacji epidemiologicznej. Jeśli popatrzymy na sytuację naszych sąsiadów, to nasze działania muszą być niezwykle ostrożne i muszą być podyktowane dbałością o zdrowie i bezpieczeństwo społeczne - podsumował Krzysztof Saczka i podkreślił, że liczba zgonów z powodu COVID-19 wciąż jest bardzo wysoka.