Z powodu fali zakażeń zmutowanym wariantem patogenu odkrytego w Wielkiej Brytanii, w Oslo i dziewięciu ościennych gminach od soboty w południe zamknięte są centra handlowe i sklepy niesprzedające artykułów pierwszej potrzeby. Jak podkreślił szef norweskiego resortu zdrowia, zostaną odwołane imprezy sportowe, a uczniowie będą musieli w znacznym stopniu przejść na nauczanie zdalne.
Liczba przypadków zakażenia spada od około dwóch tygodni (z poziomu ponad 600 dziennie do ok. 350), jednak podobnie jak w wielu innych krajach duże obawy budzą nowe, bardziej zakaźne odmiany COVID-19.
Jednym z obostrzeń obowiązujących (na razie) do 31 stycznia jest zakaz sprzedaży alkoholu, który jest w Norwegii sprzedawany tylko w sklepach monopolowych.
Jak opisują norweskie media, nagłe zamknięcie sklepów z alkoholem spowodowało, że ludzie masowo ruszyli na zakupy, by zdążyć przed wejściem obostrzeń w życie. Przed sklepami monopolowymi powstały długie kolejki. Już po tym, jak obostrzenia zaczęły obowiązywać mieszkańcy Oslo i gmin z najostrzejszymi zasadami wyjeżdżali do innych miejscowości na zakupy - i tam także powstały kolejki do sklepów z alkoholem. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne zdjęcia tych kolejek.
Ministerstwo zdrowia wezwało mieszkańców, by nie podróżowali między regionami bez ważnej potrzeby. W niedzielę szef resortu poinformował, że po ocenie sytuacji zdecydowano, że od poniedziałku sklepy monopolowe będą ponownie otwarte by uniknąć sytuacji, w której ludzie przemieszczają się między regionami po alkohol - co może stwarzać dodatkowe zagrożenie.
Szwecja zamknęła granicę z Norwegią w związku z wykryciem przypadków brytyjskiej odmiany patogenu.