- Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego potwierdził, że był tam, gdzie były wykonywane szczepienia. Po konferencji opublikuje oryginał pisma, które od niego otrzymałem. Ta sprawa ma nie tylko wymiar formalny, ale także etyczny - powiedział podczas konferencji prasowej minister zdrowia.
Minister zdrowia niedługo później udostępnił "do publicznej oceny" odpowiedź rektora WUM. Prof. Zbigniew Gaciong pisze, że w dniach 30 i 31 grudnia, wśród oczekujących na szczepienie "rozpoznał tylko kilka osób ze świata kultury". Rektor nie wyjaśnia, co osoby te robiły w kolejce do szczepień, skoro nie zależą do grupy "0".
Adam Niedzielski przekazał, że jeszcze w poniedziałek 4 stycznia mogą być ogłoszone wyniki kontroli prowadzonej w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Kontrolerzy resortu zdrowia weszli do jednostki, w której wykonywano szczepienia na COVID-19 dziś po godzinie 8. W niedzielę natomiast sprawę szczepień celebrytów zaczęła badać też wewnętrzna komisja WUM.
- Mam nadzieję, że dzisiaj będziemy mogli zakomunikować wyniki kontroli. Proszę popatrzeć krytycznie na te argumenty. Będziemy opierali się na faktach - zapewniał szef resortu zdrowia.
Według dotychczasowych informacji, na koronawirusa w etapie "zero" zaszczepionych przez WUM zostało 18 osób związanych z kulturą, sztuką lub polityką, w tym m.in. były premier Leszek Miller, Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski czy Maria Seweryn. Portal wPolityce.pl podał natomiast, że wśród zaszczepionych poza kolejnością jest także współzałożyciel i były prezes grupy ITI i TVN Mariusz Walter. - Nie dementuję, nie potwierdzam. Nie czuję się na tyle winnym, żebym rozważał, jak się powinienem zachować - powiedział Walter portalowi Wirtualnemedia.pl.