"Elity celebryckie szorują po dnie. Cwaniactwo i kolesiostwo. Na WUM 10 tys. osób zapisanych, a oni wpychają kolesi w kolejkę. To nie temat tylko na kontrolę, ale na śledztwo. Zgłaszamy z Janem Kanthakiem rektora WUM, za te Jandy, Millera [szczepienia - red.] do prokuratury" - napisał w niedzielę wieczorem wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
W poniedziałek ma ruszyć szczegółowa kontrola na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, która przeprowadzona zostanie z polecenia ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Już w niedzielę wieczorem prace w tej sprawie rozpoczęła komisja ds. wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości w procesie organizowania i prowadzenia szczepień powołana przez WUM. Przewodniczącym komisji został prof. dr hab. Roman Smolarczyk, a członkami: prof. dr hab. Alicja Wiercińska–Drapało oraz prof. dr hab. Robert Gałązkowski.
Komisje zbadają, czy podczas szczepień przeprowadzonych pod koniec grudnia 2020 roku, szczepionki na koronawirusa otrzymały osoby, które mogły być zaszczepione w etapie "zero":
Z listu podpisanego przez prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Filipa Nowaka wynika, że z uwagi na "konieczność efektywnego wykorzystania szczepionek" i ze względu na "zwiększoną absencję urlopową pracowników", w etapie "zero" zaszczepione mogły zostać także rodziny pracowników ochrony zdrowia oraz pacjenci, których stan zdrowia na to pozwalał.
Warszawski Uniwersytet Medyczny zaszczepił już 300 pracowników ochrony zdrowia oraz grupę 150 osób, w której znaleźli się nie tylko członkowie rodzin pracowników, ale też 18 znanych postaci kultury i sztuki, m.in. Krystyna Janda, Edward Miszczak, Wiktor Zborowski, Krzysztof Materna czy Maria Seweryn.