W piątek na wspólnej konferencji prasowej szef KPRIM Michał Dworczyk i minister zdrowia Adam Niedzielski poinformowali o podjęciu działań w związku z doniesieniami o szczepieniach poza kolejnością, które odbyły się w placówkach medycznych podległych Warszawskiemu Uniwersytetowi Medycznemu. Takim szczepieniom poddali się m.in. były premier Leszek Miller czy aktorka Krystyna Janda. WUM wyjaśniał, że decyzja była skonsultowana z NFZ, a "Agencja Rezerw Materiałowych przekazała 450 szczepionek do CM WUM jako dodatkową pulę dawek, odrębną od puli szczepionek przeznaczonych dla etapu zerowego akcji", w którym biorą udział pracownicy ochrony zdrowia. Tłumaczono też, że szczepionki zostały już rozmrożone i mogłyby się zmarnować, gdyby nie znaleziono na nie szybko chętnych.
- Premier polecił nam pilne wyjaśnienie tej sprawy - powiedział Michał Dworczyk, dodając, że nawet jeśli było zagrożenie, że szczepionki się zmarnują, to należało je w pierwszej kolejności podać innym osobom. - Najlepiej szczepiąc jakiegoś pacjenta, który leży w szpitalu, albo jakiemuś seniorowi, innemu starszemu pracownikowi szpitala - wymieniał.
Jesteśmy na pierwszym etapie szczepień - po pierwsze sam system jest uruchamiany, po drugie szczepimy grupę zero, czyli pracowników służb medycznych
Wszystko wskazuje na to, że w szpitalu WUM doszło do bardzo poważnego nadużycia polegającego na dopuszczeniu do grupy zero osób, które nie powinny się w niej znaleźć. Nie można akceptować tego rodzaju sytuacji i przejść obok nich obojętnie, tym bardziej, że szczepionek nie mamy jeszcze zbyt dużo. Te szczepionki są przeznaczone przede wszystkim właśnie dla personelu medycznego walczącego z COVID i dla personelu medycznego, który szczepi przeciwko COVID. Potem przechodzimy do grupy pierwszej, będą to seniorzy
- dodał.
Minister zdrowia Adam Niedzielski dodał, że zgodnie z decyzją premiera zostanie wszczęta kontrola w sprawie szczepień w WUM.
Ponieważ sprawę traktujemy poważnie, poprosiłem prezesa NFZ o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w podmiotach leczniczych WUM - rozpocznie się ona 4 stycznia. Podczas niej zweryfikujemy, jakie osoby zostały zaszczepione. Sprawdzimy, czy osoby, które zostały zaszczepione poza personelem medycznym, zostały zaszczepione w ramach wykorzystywania pewnych nadwyżek czy oszczędności wynikających z tego, że jest sezon urlopowy
Chcemy wyrazić kategoryczny brak akceptacji dla sytuacji, w której szczepienia są realizowane niezgodnie z naszymi ustaleniami, nie akceptujemy takiej postawy, gdy szczepienie jest podawane pewnym osobom, które są wybierane nie według klucza ustalonego wspólnie, tylko według jakichś kryteriów uprzywilejowania narzuconymi czy to przez lokalnych dyrektorów podmiotów leczniczych, czy też inne osoby na miejscu
- dodał.
Do "elastycznego podejścia do szczepień" zachęcał wcześniej p.o. prezesa NFZ Filip Nowak, który powołując się na zgodę wydaną przez Ministerstwo Zdrowia i KPRM, napisał list do dyrektorów szpitali - z jego treści wynika, że w związku z ryzykiem zmarnowania się części dawek, zaszczepieni mogli zostać także członkowie rodzin pracowników i pacjentów szpitali. "Do dnia 6 stycznia 2021 roku możliwe będzie, oprócz szczepienia pracowników, także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów szpitali, którym stan zdrowia na to pozwoli, wykorzystując dawki, które mogłyby się zmarnować, bo wcześniej zgłoszone osoby nie mogły się stawić w tym świąteczno-noworocznym terminie" - wskazywał.