- Nie wahałem się, aby wziąć udział w akcji szczepień - powiedział przed szczepieniem marszałek Sejmu Tomasz Grodzki. - Każde życie, każde zdrowie jest ważne dla nas, lekarzy. Jesteśmy tutaj, aby zachęcać i pokazywać, że są one bezpieczne - dodał były marszałek Sejmu Stanisław Karczewski.
Grodzki podkreślił, że trzeba ufać naukowcom w kwestii szczepionek. Zaznaczył, ważne jest, aby "jak najszybciej zostało wyszczepionych jak najwięcej osób". Odniósł się także do jednego z argumentów antyszczepionkowców: stwierdził, że zostało zaszczepionych już kilka milionów ludzi i nikomu nie wszczepiono czipa.
- Na świecie już ponad cztery miliony osób się zaszczepiło i nie docierają do nas sygnały o powikłaniach - powiedział z kolei Karczewski, dodając, że sam już COVID-19 przeszedł i jest to choroba "nieobliczalna". - COVID to choroba, na którą ludzie umierają. Musimy się szczepić. Będę do tego codziennie namawiał. Ta szczepionka jest bezpieczna, przeszła badania kliniczne, została dopuszczona do użytku - podkreślił.
Marszałkowie zostali także zapytani o to, ile należy zaszczepić osób, aby wykształciła się odporność populacyjna. - Przyjmuje się, że jak się zaszczepi 50 proc. populacji dorosłych plus ci, którzy przeszli COVID, to już można mówić o odporności - powiedział Grodzki.
Tomasz Grodzki i Stanisław Karczewski, mimo że tak zapowiadano, nie zaszczepili się nawzajem. Jak tłumaczyli, takie były wymogi szpitala i musieli się do nich dostosować.
Po szczepieniu obaj podkreślili, że nie ma się czego bać. Karczewski porównał ukłucie do ugryzienia komara. - Żeby ludzie nie umierali trzeba się szczepić. Szczepienia są po to, abyśmy razem pokonali zarazę - podkreślił. - Bardzo prosimy o szczepienie, to zabezpieczy Polaków. Chcemy, żeby Boże Narodzenie w przyszłym roku było normalne, a sylwester i witanie 2022 roku odbywało się na tradycyjnych balach - zaapelował Karczewski.
Wcześniej na antenie TVN24 zaszczepili się także wiceminister zdrowia Waldemar Kraska i lider PSL- u Władysław Kosiniak-Kamysz.