Pierwszy zastrzyk otrzymała Naczelna Pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie - Alicja Jakubowska. Wykonał go dr Artur Zaczyński, zastępca dyrektora ds. medycznych. Następnie zaszczepiony został szef placówki, prof. Waldemar Wierzba, a później jeden z ratowników medycznych.
- Dziękuję dyrekcji, bo to ona wytypowała mnie do szczepienia. To ukłon w stronę ciężko pracujących pielęgniarek i położnych. Emocje są, ale podchodzę do tego z podniesioną głową. Jeżeli chcemy wrócić do normalności, trzeba się zaszczepić - mówiła przed szczepieniem Jakubowska.
Natomiast bezpośrednio po otrzymaniu zastrzyku stwierdziła, że "czuje się bardzo dobrze".
- Jeżeli ktoś ma obawy, mogę osobiście go zaszczepić. Na szczepienie zdecydowałam się od razu. Myślę, że moją postawą pokazuję, że warto się zaszczepić. Po to, by wrócić do normalności. Każdy ma mamę, dziadków, dzieci - jeśli nie chce zaszczepić się dla siebie, to niech zrobi to dla innych - powiedziała później na briefingu prasowym.
- Szczepienia to jedno z największych dobrodziejstw ludzkości. Ta konkretna szczepionka nie jest żadnym eksperymentem, ponieważ przeszła wszelkie procedury związane z restrykcyjnym procesem rejestracji leków. Co więcej, preparat uzyskał akceptację amerykańskiej Agencji Żywności i Leków, która jest instytucją nieprzekupną i nigdy nie przepuściła niesprawdzonych leków czy szczepionek - zapewnił dyrektor szpitala MSWiA prof. Waldemar Wierzba. Dodał, że "jest pewien" tego, że szczepionka jest skuteczna również w przypadku mutacji wirusa SARS-CoV-2.
- Szczepimy dziś równolegle w całym szpitalu. W niedzielę mamy zamiar wyszczepić około 300 osób. Mamy nadzieję, że do końca tygodnia uda nam się podać szczepionki wszystkim pracownikom szpitala MSWiA wraz z jego filiami na terenie woj. mazowieckiego - powiedział po zakończeniu pierwszych szczepień dr Zaczyński.
Michał Kuczmierowski, prezes Agencji Rezerw Materiałowych, poinformował, że wszystkie dostawy szczepionek do szpitali powinny zostać zrealizowane do godz. 11.
Prezes wskazał, że pierwsza partia 10 tys. szczepionek ma zostać od razu zużyta, tzn. nie będzie dzielona na konieczną kolejną dawkę, którą trzeba podać, by była ona skuteczna. Przypomniał, że do końca grudnia do Polski ma trafić kolejnych 300 tys. dawek, a do końca stycznia 1,5 mln. - Z kolejnych dostaw będziemy odkładać odpowiednie ilości, żeby po tych 21 dniach zaszczepić kolejny raz - powiedział.
Kuczmierowski dodał, że oprócz szczepionek do szpitali w niedzielę trafią też dodatkowe wymagane przy szczepieniach akcesoria jak igły, szczepionki, waciki, czy plastry.