Osocze osób, które przeszły COVID-19 i są już zdrowe, wykorzystywane jest do leczenia pacjentów, którzy walczą z koronawirusem. O oddawanie tego składnika krwi apelowali m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski. Osocze można oddawać w regionalnych centrach krwiodawstwa. Ale czy rzeczywiście można? Polska Times informuje, że w Krakowie jest to bardzo trudne, bo nie sposób dodzwonić się do tamtejszego RCKiK.
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie ma trzy numery telefonu przeznaczone dla obsługi ozdrowieńców. Na stronie internetowej krakowskiego RCKiK widnieje komunikat, z którego wynika, że jeśli osobie zainteresowanej oddaniem osocza nie uda się dodzwonić, może napisać maila, a stacja do niej oddzwoni. W praktyce kontakt z placówką jest bardzo utrudniony. Dziennikarzowi Polska Times udało się dodzwonić po kilkunastu próbach, jednak nie wyznaczono mu terminu oddania osocza. Portal opisuje także historię osoby, która zadzwoniła do RCKiK w październiku i została umówiona na grudzień. Dzieje się tak, ponieważ system jest niewydolny.
- Dzienna ilość połączeń na jeden numer telefonu [krakowskiego RCKiK - red.] waha się w granicach 150. Dyżury pod telefonami pełnią przeszkoleni pracownicy, którzy na bieżąco odbierają telefony od ozdrowieńców chętnych do oddania osocza lub krwi. W celu usprawnienia obierania telefonów został wprowadzony tygodniowy harmonogram dyżurów. RCKiK w Krakowie stara się na bieżąco odpowiadać na zapytania mailowe jednakże w związku z dużą liczbą zapytań, odpowiedzi na wszystkie otrzymane e-maile są udzielone najszybciej, jak to jest możliwe - w przeciągu najbliższego tygodnia - powiedział w rozmowie z portalem Polska Times Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Sygnały o problemach związanych z długim oczekiwaniem na pobranie osocza od ozdrowieńców docierają także z Lublina. Dyrektorka Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie Małgorzata Orzeł powiedziała w rozmowie z Radiem Lublin, że system był wydajny, dopóki ozdrowieńców było mniej. Był także problem ze sprzętem.
- Pod koniec tygodnia w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie zabrakło zestawów inaktywacyjnych. To spowodowało pewne utrudnienia jeśli chodzi o pobór osocza od ozdrowieńców. Jest już dostawa. Pragnę przypomnieć, że osocze ozdrowieńcy mogą oddawać w czterech miejscach: Białej Podlaskiej, Chełmie, Zamościu i Lublinie - powiedział Radiu Lublin wojewoda lubelski Lech Sprawka.