Doktor Anthony Fauci, dyrektor amerykańskiego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych i jeden z najwybitniejszych ekspertów od chorób zakaźnych na świecie, w rozmowie z amerykańskim "Newsweekiem" skomentował sytuację epidemiologiczną w Stanach Zjednoczonych. Od kwietnia nie ma tam dnia, w którym dzienna liczba ofiar koronawirusa wyniosłaby mniej niż tysiąc, ale w ostatnich tygodniach sytuacja nieustannie się pogarsza.
W minioną środę odnotowano aż 2731 zgonów w ciągu doby. Dr Fauci ostrzega, że najgorsze może być dopiero przed Amerykanami.
Styczeń będzie straszny, bo w czasie zbiegną się zakażenia, do których doszło podczas Święta Dziękczynienia oraz te ze świąt Bożego Narodzenia. Można więc sobie wyobrazić, że styczeń może być najgorszy od początku epidemii
- powiedział w rozmowie z "Newsweekiem". Święto Dziękczynienia wypadło w tym roku w USA 26 listopada - w tym roku, jak opisywały amerykańskie media, "miliony Amerykanów podróżowały na Święto Dziękczynienia do rodzinnych domów, mimo stanowczych ostrzeżeń ze strony lekarzy i władz".
Po dwóch do trzech tygodni od rozpoczęcia podróży [na Święto Dziękczynienia] zobaczymy pierwsze skoki zakażeń
- dodał. Pytany, czy jego zdaniem liczba zgonów i hospitalizacji z powodu COVID-19 bezpośrednio po Święcie Dziękczynienia wzrośnie, Fauci odpowiedział:
Niestety tak. Przykro mi to mówić, ale taka jest prawda i rzeczywistość. (...) Zwykle po około dwóch tygodniach obserwuje się wzrost liczby przypadków, po których następuje wzrost liczby hospitalizacji, a po nich wzrost liczby zgonów. Jeśli będziemy podróżować do domów na święta, to za dwa do trzech tygodni zobaczysz nowe zakażenia, tydzień później więcej hospitalizacji, a dwa kolejne tygodnie później - więcej zgonów.