Na antenie Polskiego Radia 24 wirusolog prof. Włodzimierz Gut został zapytany o to, z czego wynikają niższe ostatnio liczby dotyczące nowych osób zakażonych koronawirusem. Dziennikarz zastanawiał się, czy tak samo spadek liczby zakażeń w Europie wynika z wprowadzonych obostrzeń i ich ścisłego przestrzegania przez mieszkańców.
- Wynika, że druga fala obostrzeń dała skutek. Czy jest to stała tendencja spadkowa zobaczymy dopiero w czwartek-piątek, kiedy tradycyjnie jest notowana największa liczba zakażeń. Ale raczej wydaje się, że dramatycznego skoku, o kolejne 15 tys. przypadków, mieć nie będziemy - powiedział doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.
- Sprawdzałem dane dotyczące Europy i widziałem, że w niektórych krajach udało się osiągnąć optymalny, 95-proc. wynik dotyczący noszenia maseczek przez mieszkańców. W Polsce mieści się to w granicach 79 proc. To i tak jest bardzo dobrze w stosunku co było jeszcze dwa-trzy miesiące temu - dodał profesor.
Włodzimierz Gut dodał, że cieszy go to, że dużo osób nosi maseczki w miejscach publicznych. Wirusolog przyznał jednak, że pojawił się drugi problem pacjentów, którzy w obawie przed kwarantanną nie zgłaszają się z objawami zakażenia koronawirusem do lekarzy. - Testuje się tych, którzy przychodzą z objawami. Gorzej, jeśli oni nie przyjdą - wtedy i tak często trafiają do lekarza, ale w wyniku powiązań czy śledzenia kontaktów z łańcucha epidemiologicznego. To jest o tyle niedobrze, że oni już zdążą kogoś zakazić. To może przyczynić się niebawem do tego, że ten korzystny trend spadkowy się zatrzyma - ostrzegał.
Włodzimierz Gut apelował też o przestrzeganie zasad dezynfekcji i ograniczenia spotkań w czasie świąt Bożego Narodzenia. - Dzielimy się opłatkiem, ale pamiętajmy też, żeby dzielić się sercem i opieką - powiedział na zakończenie ekspert.