Wykonane w ciągu ostatniej doby testy wykazały ponadto, że kolejne 15 002 osoby zakaziły się koronawirusem. Z tego powodu całkowita liczba pozytywnych wyników, jakie otrzymano od początku epidemii w naszym kraju wynosi obecnie 876 333.
Zgodnie z danymi przekazanymi przez Ministerstwo Zdrowia, zdecydowana większość osób, które w ciągu ostatnich 24 godzin przegrały walkę z koronawirusem miały tzw. choroby współistniejące - takich przypadków było łącznie 118. Pozostałe 38 osób takich chorób nie miało. Poniedziałkowy raport powoduje, że licznik zgonów z powodu COVID-19 zatrzymał się obecnie na liczbie 13 774.
Dr Paweł Grzesiowski zaapelował do Polaków, aby odczekać podane przez rząd "sto dni solidarności". - Mam takie poczucie, że zostało takie wytworzone wrażenie. Wytrzymajmy do połowy stycznia, bo potem już wszystko uratuje szczepionka - mówił. Wskazał ponadto, że "efekty szczepień będzie można zauważyć dopiero koło maja, czerwca".
Najbardziej dotkniętym pandemią koronawirusa krajem na świecie są Stany Zjednoczone. Dawkę optymizmu w serca Amerykanów wlała wypowiedź szefa rządowego programu szczepień przeciw wirusowi SARS-CoV-2. Dr Moncef Slaoui powiedział na antenie CNN, że pierwsze szczepienia w USA mogą rozpocząć się już 11 grudnia.
W projekcie rządowego rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (trwa jeszcze etap jego konsultacji) pojawiły się informacje na temat liczebności podczas świątecznych spotkań rodzinnych. W projekcie można przeczytać, że od 28 listopada do 27 grudnia możliwa będzie organizacja imprez i spotkań "do pięciu osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania, lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie".