Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych został zapytany w TVN24 o komentarz do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił o spadku liczby zakażeń. Polityk wspominał też o pierwszych sygnałach stabilizacji, które mają być dowodem na to, że obostrzenia zaczynają przynosić oczekiwane rezultaty. Doktor Michał Sutkowski powiedział, że podpisałby się pod tymi słowami, jednak ma jedno "ale".
- Po "ale" dodałbym: uważajmy, koronawirus nie śpi. Nie opanowaliśmy jeszcze pandemii. Stabilizacja to jest pewna iluzja poprawy, dlatego że mamy do czynienia z bardzo dużą liczbą potwierdzonych przypadków zakażeń i z bardzo dużą liczbą zgonów z powodu koronawirusa lub koronawirusa i chorób współistniejących - podkreślił specjalista medycyny rodzinnej i chorób wewnętrznych.
- Wszystkie dane, o których mówimy, prawie 25 tysięcy zachorowań, prawie 450 zgonów, ponad 2000 zajętych łóżek respiratorowych, covidowych - to są dane, które mówią, że pandemia ma się dobrze, koronawirus ma się dobrze, a my jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Cieszy stabilizacja na takim poziomie, ale jeszcze raz powtórzę: to jest pewna iluzja poprawy, to jest to, żebyśmy się przez chwileczkę uśmiechnęli i powiedzieli: "Super, nie jest 40 tysięcy". Ale to dalej jest bardzo źle - podkreślił ekspert.
Doktor Michał Sutkowski powiedział, że aż dwie trzecie pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 przebywają na OIOM-ach, umierają. Dodatkowo lekarz stwierdził, że prawie 40 proc. dziennych zgonów w Polsce dotyczy pacjentów zakażonych SARS-CoV-2, a przynajmniej tak wynika z danych z ostatniej doby. - To jest bardzo duży odsetek i bardzo duży problem - dodał.