Podobnie jak w przypadku wielu innych szpitali, przed placówką w Drezdenku ustawiono specjalne namioty, w których dochodzi do segregacji pacjentów czy pobierania wymazów w kierunku potwierdzenia zakażenia COVID-19. Do ich sprawnego funkcjonowania potrzebni są nie tylko medycy, ale także specjalistyczny sprzęt.
Personel szpitala w Drezdenku pożyczył od strażaków ze Strzelec Krajeńskich dwie nagrzewnice oraz reflektor służący do nagrzewania namiotów. Sprzęt jednak został skradziony przez złodziei, który pozostawili na miejscu jedynie przyłącza, dzięki którym urządzenia mogły działać - informuje "Gazeta Lubuska".
Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring, dzięki któremu może udać się złapać złodziei, odpowiedzialnych za kradzież sprzętu o wartości około 7 tys. zł. Policjanci poprosili również o pomoc wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje na temat tego zdarzenia. Kontaktować można się pod numerem alarmowym 112 lub w komisariatach policji.
Jak informuje Polsat News, straty mogą zostać szybko zrekompensowane. Jeden z marketów budowlanych z Zielonej Góry zaoferował sfinansowanie zakupu nowych urządzeń, natomiast inny darczyńca postanowił przekazać skradzione urządzenia strażakom ze Strzelec.
W ciągu niecałych dwóch tygodni ze szpitala powiatowego w Drezdenku z pracy odeszło około 100 pielęgniarek. Prezes placówki przyznał, że jednym z głównych powodów takiej decyzji było przemianowanie szpitala w jednostkę covidową. Medycy mieli obawiać się o to, że zakażą się koronawirusem.
- W naszym szpitalu pośród ponad 30 lekarzy pracowało też pięciu miejscowych. Z tej grupy w ostatnich dniach odeszło trzech, z oddziałów: wewnętrznego i ginekologicznego. Dwudziestu kilku pozostałych lekarzy to jednak osoby dojeżdżające (...). Mieliśmy 160 pielęgniarek, ale po tym, gdy zostaliśmy przekształceni w szpital covidowy, zostało tylko 60 - powiedział prezes szpitala Maciej Bak.