Dr Paweł Grzesiowski o obostrzeniach: To decyzje emocjonalne, nie racjonalne

Immunolog i ekspert w dziedzinie zdrowia publicznego dr Paweł Grzesiowski jest zdania, że podejmowane przez rząd decyzje o kolejnych obostrzeniach "są bardziej emocjonalne, niż racjonalne". Według niego zamykanie sklepów czy hoteli nie jest kluczowym rozwiązaniem w walce z epidemią, ponieważ "większość zakażeń odbywa się w domach".

Kilka godzin po publikacji środowego raportu przez Ministerstwo Zdrowia, w którym pojawiły się najwyższe dobowe liczby zakażeń i zgonów na koronawirusa, premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosili zaktualizowaną listę obostrzeń. Dotknęły one między innymi sfery edukacyjnej czy handlowej. Ograniczona została także działalność hoteli.

Dr Grzesiowski o ograniczeniach w handlu: Tu nie chodzi o ten sklep

O opinię na temat nowych restrykcji został zapytany Dr Paweł Grzesiowski. W rozmowie z WP stwierdził on, że "decyzje, które zapadają, jeśli chodzi o życie społeczne, są skierowane po to, aby odciąć nam powód do wyjścia z domu". - Nie sądzę, abyśmy mieli teraz epidemię w galeriach handlowych i sklepach, a teraz spore ograniczenia będą dotyczyły właśnie handlu. Myślę sobie, że tu bardziej chodzi o to, żebyśmy nie szli do sklepów, czyli nie wychodzili z domów, nie spotykali się z nikim po drodze. To chyba są ważniejsze rzeczy - powiedział.

Według Grzesiowskiego obecnie ponad 60 proc. zakażeń odbywa się w domach. - Tu nic nie pomoże lockdown. My musimy ten potencjał choroby zrealizować i to będą te tygodnie, kiedy prawdopodobnie będziemy mieli jeszcze dużo zakażeń przed sobą. Możemy oczywiście zredukować to co się dzieje w szkołach, zakładach pracy czy przestrzeni publicznej. Temu służą te obostrzenia. Myślę, że nie ma już sensu analizować, czy lepiej mieć 5 czy 10 osób w sklepie, bo tak naprawdę nie chodzi o ten sklep. Myślę, że chodzi o to, aby jak najmniej ludzi szło do sklepu i było narażonych na przypadkowe zakażenie - dodał.

"Kolejne obostrzenia są ogłaszane pod rosnącą presją zachorowań". Dr Grzesiowski o działalności hoteli

Wprowadzone przez rząd obostrzenia w realny sposób wpływają na budowanie relacji społecznych. Zdaniem dr Grzesiowskiego restrykcje mocno je ograniczają. - Uważam, że bardzo trudno jest zrealizować zakaz spotykania się ludzi, jeśli istnieje pretekst. Pretekstem mogą być zakupy, zjedzenie obiadu czy wyjście do kościoła. Obawiam się, że nie da się ludzi odciąć od życia społecznego, nie stosując radykalnych ograniczeń. Uważam, że decyzje te są bardziej chyba emocjonalne, niż racjonalnie oparte na danych epidemiologicznych - wyznał.

Immunolog podał również przykład hoteli, w których według niego ryzyko zakażeń jest znacznie mniejsze, niż na przykład w sklepach. - Pytanie, czy musimy zamykać hotele, gdzie przestrzegana jest zasada niespotykania się, czy to rzeczywiście wpływa na zakażenia. Dzisiaj chyba jest tak, że pod rosnącą presją zachorowań ogłaszane są kolejne obostrzenia, które w pewnym sensie są działaniem tłumiącym - dodał.

Zobacz wideo Dziemianowicz-Bąk o nowych obostrzeniach
Więcej o: