Podczas wtorkowej konferencji prasowej Adam Niedzielski zdradził, że "mamy do czynienia często z pewnym niezrozumiałym, że tak powiem ukrywaniem łóżek, które faktycznie są dostępne, a niekoniecznie dyrektor chce pacjenta przyjmować". Minister zdrowia dodał następnie, że resort "poprosi wojsko o administrowanie tą informacją o wolnych łóżkach" i "zwrócił się już do ministra Błaszczaka, by do każdego szpitala skierowano osobę, żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej czy armii operacyjnej, który będzie odpowiadał za aktualizowanie tego systemu.
Temat ten został poruszony w programie "Debata Dnia". Prezydent Lubina Robert Raczyński powiedział, że według niego jest to "jakiś dziwny akt desperacji ze strony ministra zdrowia, kompletnie niezrozumiały". - Nie wiem, dlaczego dyrektorzy mieliby ukrywać swoje łóżka, za które rząd płaci. Jeszcze kilka tygodni temu pan Niedzielski był prezesem NFZ i doskonale wie, że są kontraktowane ilości łóżek i wykonywane zadania. Z tego szpital jest rozliczany i za to dostaje pieniądze. A jeszcze oddelegowanie komisarzy wojennych, to się szykuje taki bałagan, że nikt nad tym nie zapanuje - mówił.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc zdradziła z kolei, że jej zdaniem "muszą być jakieś przesłanki, skoro pan minister zarysował taki problem". - Myślę, że nikt nie będzie pilnował dyrektorów szpitali, bo oni nie potrzebują takiego pilnowania, oni sobie bardzo dobrze radzą, są na pierwszej linii walki z koronawirusem i to są bardzo ofiarni ludzie (...) Nie chodzi o to, żeby kogoś pilnować, tylko żeby wesprzeć go w tej pracy - wskazała.
O komentarz w tej sprawie została ponadto zapytana posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. Według niej Prawo i Sprawiedliwość "uprawia politykę zastraszania". W swojej argumentacji wskazała, że lekarze, dyrektorzy szpitali i szkół są terroryzowani, zaś na koniec zapytała, czy "żołnierze będą uzbrojeni".
W dalszej części swojej wypowiedzi Kotula wyraziła "wątpliwość w rolę żołnierzy". - Senator Koc mówiła, że PiS docenia tę pracę, jaką faktycznie personel medyczny wykonuje na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Ale to przecież PiS odebrało 200-proc. dodatek, który przyznała im Lewica poprawką senatora Wojciecha Koniecznego - dodała.