Do śmierci kom. Renaty Pawłowicz doszło we wtorek 20 października w późnych godzinach wieczornych. Funkcjonariuszka policji miała 54 lata. Kilka zakażeń koronawirusem na komisariacie wzbudziły jednak wątpliwości, czy testy pokazały właściwy wynik.
Portal TVN 24 informuje, że kobieta przyszła w środę 14 października do pracy z wyraźnymi objawami choroby. Ze względu na stan zdrowia, jej przełożony wysłał ją do domu. Następnego dnia poinformowała swojego komendanta, że poddała się testowi na koronawirusa.
Wynik testu przyszedł dopiero trzy dni później. W organizmie funkcjonariuszki nie wykryto SARS-CoV-2, ale jeszcze tego samego dnia trafiła do szpitala przy ul. Lutyckiej. Następnie przewieziono ją do Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego przy ul. Długiej w Poznaniu.
Badanie na obecność koronawirusa wykazało negatywny wynik jeszcze dwukrotnie. Pomimo tego, kobieta zmarła w szpitalu. "Przyjęliśmy tą informację z ogromnym smutkiem. Była cenioną i lubianą policjantką." - powiedziała Iwona Liszczyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Wielkopolska Policja przekazała, że w Komisariacie Policji Poznań-Północ wykryto osiem przypadków zakażenia koronawirusem. Ze względu na kontakt z zakażonymi, na kwarantannie przebywa trzynastu funkcjonariuszy.