Duża liczba przypadków zakażeń koronawirusem w ostatnich dniach przywróciła niepokój w kontekście wprowadzenia drugiego lockdownu, czyli zamknięcia dużej części gospodarki, jak to miało miejsce wiosną. Na takie rozwiązanie zdecydował już Izrael (i już od obostrzeń odchodzi - epidemię udało się tam powstrzymać, ale dużym kosztem) lockdown podobny do tego, jaki Polska wprowadziła w kwietniu, wchodzi też dziś w życie w Irlandii.
Zdaniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, nie można wykluczyć, że i w Polsce takie rozwiązanie okaże się być konieczne.
Robimy wszystko, żeby nie było lockdownu. Po wprowadzeniu ostatnich obostrzeń będziemy się w tym tygodniu uważnie przyglądali temu, co się dzieje. Jeżeli będziemy widzieli, że ten wykładniczy trend rozwoju dziennej liczby zachorowań jest kontynuowany w kolejnym tygodniu, to na pewno będziemy wprowadzali kolejne obostrzenia
- powiedział w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski.
Jeśli chodzi o dokładny zakres tych obostrzeń, Niedzielski przyznał, że "jeszcze nie jest przesądzone, jaką przyjmą one formę, ale generalnie wszystko zależy od przebiegu tego, z czym mamy do czynienia".
Minister zdrowia wypowiedział się również na temat pracowników, którzy mogą pracować w trakcie kwarantanny lub izolacji. - To jest odpowiedź na zapotrzebowanie, bo znowu w trakcie rozmów z różnymi środowiskami wskazywano, że bardzo często osoby, które są na kwarantannie i nie mają objawów, mogą wykonywać pracę biurową. Kiedy te objawy się pojawiają, to w zależności od ich natężenia taka osoba przechodzi w izolację lub leczenie. Intencja jest taka, że ci którzy będą chcieli, tam gdzie wyrazi zgodę pracodawca, taka praca może być wykonywana zdalnie - powiedział.
Jeśli chodzi o salony fryzjerskie, kosmetyczne czy tatuażu, które przy okazji pierwszego lockdownu niemal od razu zostały zamknięte, Niedzielski powiedział, że "najważniejsze jest zdrowie Polaków".
Interesy ekonomiczne i gospodarcze mają oczywiście ogromne znaczenie, ale jednak jest pewna przewaga kryterium zdrowotnego nad ekonomicznym. Jeżeli sytuacja zagrożenia zdrowia będzie eskalowała tak, że będziemy musieli podjąć drastyczne ruchy, to oczywiście je wykonamy
- zapowiedział.
Na pytanie dotyczące tego, czy właściciele takich salonów mają się czego w tej chwili obawiać, szef resortu zdrowia przypomniał o zasadach, które mogą temu zapobiec. - Jeżeli chcemy się uchronić przed zamknięciem, musimy stosować te zasady profilaktyki, o których powtarzamy - maseczka, dystans, dezynfekcja. To są rzeczy, które też leżą w naszych rękach. Każdy z nas ma w swojej postawie i zachowaniu narzędzia zapobiegania pandemii - dodał.