Portal tvn24.pl informuje, że w uzasadnieniu sędzia Sądu Rejonowego w Leżajsku Jolanta Leś-Czernecka stwierdziła, że "oskarżenie było na podstawie przepisów niezgodnych z prawem" i podkreśliła, że przepisy nie precyzowały tego, kto miałby liczyć wiernych. Z kolei adwokat księdza Ludwik Skurzak zaznaczył, że duchowny nie był zobowiązany do tego, aby sprawdzać ile osób uczestniczy we mszy, a zgodnie z prawem kościelnym nie mógł wyrzucić wiernych ze świątyni.
Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło w jednej z parafii archidiecezji przemyskiej w dekanacie Leżajsk II. Jak poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie, z wnioskiem o ukaranie księdza wystąpiła do sądu policja. Zarzuciła mu wykroczenie z art. 54 Kodeksu wykroczeń o naruszaniu przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych
Według ówczesnych obostrzeń sanitarnych związanych z epidemią koronawirusa w kościele jednocześnie mogło przebywać 50 osób. Według policji liczba ta była przekroczona. (PAP)
Czytaj więcej: Leżajsk. Do kościoła wpuszczono zbyt wiele osób. Rusza proces księdza Franciszka P.