Słowa wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina są szeroko komentowane w kraju. Polityk stwierdził, że jednym z problemów, z jakimi mierzy się dziś polski system opieki zdrowotnej, jest brak zaangażowania personelu medycznego.
- Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego - chcę to podkreślić wyraźnie, części. Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce - mówił Jacek Sasin na antenie Polskiego Radia.
Telewizja TVN24 zapytała o opinię na temat tej wypowiedzi ratownika medycznego Adama Piechnika. Odpowiedział: "A co mają mówić wspólnicy ludzi, którzy chodzili po ulicach, po cmentarzach, nie stosowali się do zasad izolacji społecznej?".
- Politycy, pan Kaczyński, pan Szumowski, cała ekipa, pan premier, który krzyczał, że wirusa nie ma. To oni odpowiadają za to, że powstały tak prężne grupy antyszczepionkowców, ruchy płaskoziemców, ruchy antycovidowców - mówił medyk.
Adam Piechnik zauważył, że ludzie, patrząc na zachowanie "szeregowego posła", który bez maseczki chodzi tam, gdzie innym nie wolno, zaczynają kwestionować istnienie koronawirusa i zasadność wprowadzanych obostrzeń.
- Panowie będą mówić teraz wszystko, jak wspólnicy zbrodni. Może używam mocnego słowa, ale tak naprawdę ponoszą oni odpowiedzialność za część tego, z czym my się borykamy, wszyscy jako społeczeństwo - powiedział ratownik.
Zaapelował także o zaufanie do medyków. Podkreślił, że koronawirus istnieje i zabija ludzi, ale można tego uniknąć, zaczynając słuchać rekomendacji lekarzy, a nie polityków.
Epidemia koronawirusa w Polsce rozwija się w bardzo szybkim tempie. W czwartek 15 października stwierdzono ponad 8 tys. nowych przypadków, w piątek 16 października kolejnych 7705. Rośnie także liczba ofiar śmiertelnych COVID-19. Wzrostowi liczby zakażonych towarzyszy spadek dostępnych łóżek i respiratorów przeznaczonych dla pacjentów "covidowych". System opieki zdrowotnej mierzy się także z problemem braków kadrowych. Brakuje m.in. specjalistów, którzy potrafią obsługiwać urządzenia wspomagające pracę układu oddechowego.