- Przesuwamy wolne łóżka z jednego oddziału na drugi, a to utrudnia dostęp do leczenia wszystkich innych chorych - mówił na antenie TVN 24 prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, profesor Andrzej Matyja, odnosząc się do rosnącej liczby zakażeń i zgonów wywołanych koronawirusem. W środę Ministerstwo Zdrowia podało, że w ciągu ostatniej doby w Polsce zmarło aż 116 osób zakażonych. Wykryto też 6526 nowych przypadków koronawirusa.
Czytaj więcej: Koronawirus w Polsce. W ciągu ostatniej doby na COVID-19 zmarło 116 pacjentów
Prof. Matyja wskazał, że jego zdaniem jedyną drogą do udostępnienia chorym nowych łóżek jest "uruchomienie szpitali polowych". - Nie możemy czekać, za chwilę może dojść do tragedii - powiedział, dodając, że obiecane przez rząd nowe łóżka "covidowe" w szpitalach w praktyce oznaczają przesuwanie już istniejących łóżek między oddziałami.
Strategia uruchamiania coraz większej liczby miejsc szpitalnych jest troszeczkę błędna. (...) To nie są nowe miejsca, my na razie przesuwamy wolne łóżka z jednego oddziału na drugi
Musimy budować nowe łóżka, a nie przesuwać je między oddziałami.
- mówił prof. Matyja we "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
Matyja podkreślił też, że obecnie obowiązująca procedura znacznie utrudnia leczenie wszystkich innych chorych, którzy nie mają koronawirusa, ale wymagają hospitalizacji.
To może być jeszcze większa tragedia dla społeczeństwa niż tragedia wynikająca z COVID-19. Nie możemy czekać, bo liczba zachorowań z dnia na dzień rośnie. Za chwilę może dojść do tragedii dla wszystkich innych chorych ze względu na brak możliwości przyjęcia i udzielenia pomocy
- zaznaczył.