Koronawirus. Zakażeni nie przyznają się, że są chorzy. Lekarze rodzinni apelują: Zostańcie w domach!

Pacjenci nie przyznają się, że mają objawy i mimo kaszlu oraz podwyższonej temperatury chodzą do pracy i wysyłają dzieci do szkoły. To przejaw skrajnej nieodpowiedzialności - piszą medycy z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Z komunikatu Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia wynika, że Polacy często bagatelizują objawy chorobowe i twierdzą, że ból mięśni oraz gorączka to tylko lekka grypa, która przejdzie następnego dnia. Niestety, często okazuje się, że to, co bierzemy za niegroźną infekcję, to koronawirus.

- W obecnej sytuacji, kiedy mamy do czynienia z galopującą liczbą zakażeń, pójście do pracy czy wysłanie dziecka do szkoły z objawami infekcji jest przejawem skrajnego braku odpowiedzialności, nie tylko za zdrowie własne, ale także za życie osób, szczególnie z wielochorobowością. Do wszystkich pacjentów z infekcjami apelujemy: zostańcie w domach! Już jest źle, ale zaraz wszystko jeszcze bardziej nam się posypie! - powiedziała prezes PPOZ Bożena Janicka.

PPOZ: Pracownicy boją się utraty stanowiska, pracodawcy naciskają na szybki powrót do pracy

Medycy piszą, że zainfekowani ludzie często chodzą do pracy lub wysyłają dzieci do szkoły. Z ich słów wynika, że robią to m.in. ze strachu przed utratą posady. Nie pomaga także podejście wielu pracodawców, którzy uważają, że COVID-19 stwierdzony u któregoś z pracowników może stanowić zagrożenie dla funkcjonowania firmy. Zdarzają się sytuacje, w których pracodawca naciska na podwładnego, aby ten nie robił testu na koronawirusa i jak najszybciej wrócił do pracy. 

- Z naszych doświadczeń wynika, że wysoka gorączka (38,5-40 st. C.) i bóle mięśniowe sugerujące grypę są dużym prawdopodobieństwem infekcji COVID-owej. Nie wolno jednak bagatelizować także suchego kaszlu, bólu gardła, kataru, albo - jak to określają niektórzy pacjenci - pieczenia w nosie. Jeśli objawy połączymy z miejscem pracy, w której jest dużo kontaktów z innymi ludźmi (urzędy, banki, sklepy), powinniśmy mieć świadomość, że mogło dojść do zakażenia koronawirusem - powiedziała Bożena Janicka.

Lekarze apelują do Polaków, aby zachowywali się odpowiedzialnie, bo to od nas wszystkich zależy, jak krwawe żniwo zbierze epidemia SARS-CoV-2.

Zobacz wideo Czy dojdzie do załamania systemu ochrony zdrowia? „Ogniskowo ono już występuje”
Więcej o: